Dorn, Ujazdowski i Zalewski zbuntowali się

Dorn, Ujazdowski i Zalewski zbuntowali się

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn, Kazimierz Michał Ujazdowski i Paweł Zalewski zrezygnowali w poniedziałek z funkcji wiceprezesów Prawa i Sprawiedliwości. O rezygnacji poinformował Dorn.

Wszyscy trzej zostają w partii i - jak podkreślił Dorn - będą pracować dla jej dobra. Nie ma też mowy - powiedział polityk - o kwestionowaniu przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w PiS.

Dorn wyjaśnił, że grupa trzech dotychczasowych wiceprezesów PiS przekazała prezesowi partii "memoriał" z postulatami pewnych reform i zmian w sposobie sprawowania przywództwa.

Podczas niedzielnego posiedzenia komitetu politycznego PiS premier odniósł się do tych postulatów, jednak - jak dodał Dorn - w sposób, z którym trzej wiceprezesi nie mogli się zgodzić, więc najuczciwszym wyjściem była ich rezygnacja z pełnionej funkcji.

"Przedstawiliśmy prezesowi partii memoriał zawierający postulaty pewnych reform, zmian w stylu i w sposobie sprawowania przywództwa w kierownictwie partii, zmiany mechanizmów decyzyjnych, tak aby można było eliminować pomysły nietrafione i wybrać najlepsze" - mówił Dorn.

"Dyskusja się odbyła, prezes Kaczyński stanowczo odrzucił większość naszych postulatów i zarysował pewien kierunek zmian, jeśli chodzi o kierowanie partią, ale taki, z którym nie mogliśmy się zgodzić" - dodał.

"W tej sytuacji, ponieważ istniała niezgoda co do funkcjonowania mechanizmów decyzyjnych w kierownictwie partii, a my uznajemy, że ostateczną instancją, która przesądza o kształcie tych mechanizmów jest i powinien być prezes partii, wobec tej niezgody postanowiliśmy złożyć rezygnacje" - zaznaczył Dorn.

Jak dodał, wobec takich konkluzji komitetu politycznego i stanowiska prezesa, rezygnacja z funkcji była - zdaniem trzech polityków - "wyjściem uczciwym i najlepszym dla partii".

Dorn nie chciał powiedzieć, jakie konkretne rozwiązania zaproponował wraz z Ujazdowskim i Zalewskim i co nie podoba im się w funkcjonowaniu PiS. "My jeżeli o tym rozmawiamy, to robimy to wyłącznie w gronach partyjnych. Nie toczymy dyskusji na temat stanu wewnętrznego z naszymi koleżankami i kolegami za pośrednictwem środków masowego przekazu" - powiedział.

"Wszelkie sugestie jako byśmy kwestionowali, bądź zamierzali kwestionować mocne przywództwo Jarosława Kaczyńskiego są całkowicie fałszywe. Nasza rezygnacja dokonana uczciwie zaprzecza tego typu insynuacjom. To prezes powinien móc dobierać sobie współpracowników, którzy nadają się do sposobu podejmowania decyzji w kierownictwie" - podkreślił Dorn.

"Natomiast w roli zwykłych posłów i zwykłych członków partii będziemy robić wszystko, by spoistość, dynamizm, wpływy PiS pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego zwiększały się" - zapowiedział.

Polityk zaprzeczył, jakoby kolejnym krokiem trzech polityków mogło być odejście z PiS. "Nie ma o tym mowy, to jest absolutna bzdura, zamierzamy dalej pracować na rzecz partii - a poprzez partię na rzecz Polski - na rzecz partii, której koniecznym przywódcą jest Jarosław Kaczyński" - powiedział. Zastrzegł też, że trójka polityków "dochowa wszelkich zawartych w statucie i obyczajach partii reguł lojalności i dyscypliny".

Pytany, czy decyzja o rezygnacji jest już ostateczna, czy może się jeszcze zmienić pod wpływem rozmowy z J. Kaczyńskim, Dorn zaznaczył, że przesądziło o niej "stanowisko zajęte przez pana prezesa i dyskusja na komitecie politycznym". "My nie usiłujemy do niczego pana prezesa poprzez złożenie rezygnacji zmusić, czy skłonić" - podkreślił.

"Pan prezes uczciwie postawił sprawę i my też uczciwie ją postawiliśmy. To nie jest żadna taktyka polityczna w celu wywarcia nacisków" - zastrzegł polityk.

Pytany, czy w PiS są inni politycy, nie zajmujący tak eksponowanych stanowisk, którzy popierają postulaty trójki byłych wiceprezesów Dorn odparł, że "to jest kwestia wewnątrzpartyjna". "A my o kwestiach wewnątrzpartyjnych rozmawiamy wewnątrz partii" - zaznaczył.

ab, pap