Marta Lempart ma problem po ostatnim wystąpieniu. Grozi jej kara ograniczenia wolności

Marta Lempart ma problem po ostatnim wystąpieniu. Grozi jej kara ograniczenia wolności

Marta Lempart na Strajku Kobiet przed Sejmem
Marta Lempart na Strajku Kobiet przed Sejmem Źródło: PAP / Rafał Guz
Wystąpienie Marty Lempart przed Sejmem w związku z odrzuceniem projektu ustawy ws. dekryminalizacji i depenalizacji aborcji zawierało szereg wulgaryzmów. Policja wszczęła czynności wyjaśniające w związku z używaniem słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym.

We wtorek 23 lipca Strajk Kobiet protestował przed Sejmem przeciwko odrzuceniu projektu zakładającego dekryminalizację i depenalizację aborcji. Podczas demonstracji głos zabrała Marta Lempart. – Ja nie wiem, co trzeba mieć ku***a w głowie, żeby pomyśleć, że my kiedykolwiek przestaniemy. Wy tak po prostu po**** okazaliście się ch*****, to my pójdziemy do domu, już nam się znudziło. Nie znudziło nam się. Wypier*****. Co to ku***a jest? – zaczęła.

– Stołki PSL dostał dzięki kobietom i młodym ludziom. Dzięki ludziom, dla których aborcja legalna to jeden z głównych postulatów. Którzy popierają legalizację aborcji w 90 proc. I ich własny ku**a elektorat, 78 proc. za legalizacją. Ale „tygrysek” rozumiem, idzie pewnie w ślady Kurskiego, załatwia sobie rozwodzik kościelny, więc musi być grzeczny, jak ci wszyscy je**** hipokryci – dodała jedna z liderek Strajku Kobiet.

Liderka Strajku Kobiet uderza w PSL

– Dostaliście te stołki dzięki nam więc teraz je ku**a oddajcie, jak się wam elektorat nie podoba, jak się wam poglądy elektoratu nie podoba. To jest demokratyczny dzwon? Wy jesteście ch***, a nie demokraci. Wypier*****. Koalicję poznaje się po tym, jak głosuje, a nie kto z kim, gdzieś po cichu coś podpisał. Wypier*****. I mamy dwie koalicje. Jedna to jest Lewica i KO, a druga to jest je**** PiS, je**** Konfederacja i je***y PSL – kontynuowała Lempart.

– PSL, który doszedł do władzy na tym, że my dostawałyśmy wp*****l, teraz głosuje z tymi, którzy zlecili ten wp*****l zlecali, żeby nas bić, bandyci, więc nie, nie odpuścimy panie marszałku Hołownia. Niech nas pan ku**a nie straszy „tygryskiem”. Poradziłyśmy sobie z PiS-em, poradzimy sobie z pana ukochanym kolegą, wypier***** – krzyczała wyraźnie wzburzona aktywistka.

Wulgarne wypowiedzi Marty Lempart

– I jeszcze chciałam powiedzieć słów parę do posłanek i posłów – tych, którzy głosowali „za”, którzy się nie zatrzasnęli, nie pier**** głupot, nie są zdrajcami, dla tych osób, którzy nas reprezentują – bardzo wam serdecznie dziękuję. I może być tak, że usłyszycie dziś parę gorzkich słów, bo jesteśmy naprawdę wkur*****. Ja jestem na maksa wkur***** – podkreśliła jedna z liderek Strajku Kobiet.

Lempart zwróciła się też do Donalda Tuska. – Dla PSL-u liczą się wyłącznie stołki. Jeden wiceminister za jeden głos. Wypier*****. Jeden dyrektor w funduszu jakimś za jeden taki głos. Wypier*****. Po trzech byliby ku**a grzeczni. Wyobrażacie sobie, że ten PSL tak honorowo wychodzi z rządu, rzuca tymi tekami ministerialnymi, oddaje te fundusze, agencje, te ku**a pieniądze na Straż Pożarną, tak z honorem się unosi. No ku**a, no naprawdę, nie rozśmieszajcie mnie – zakończyła.

Policja analizuje materiały

Widać, że sytuacji przyglądało się co najmniej sześciu funkcjonariuszy. W środę warszawska policja wydała oświadczenie. „W związku z wczorajszym zgromadzeniem przed Sejmem i wystąpieniem publicznym jednej z liderek demonstracji policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I jeszcze tego samego dnia wszczęli czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie z artykułu 141. Trwa analiza materiałów” – czytamy. Chodzi o używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym, za co grozi kara ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tysiąca złotych lub kara nagany.

Czytaj też:
Strajk Kobiet znów wyszedł na ulicę. „Gier-Ty, ch...”
Czytaj też:
Dymisja w rządzie Tuska. Pokłosie głosowania ws. aborcji