Fala zalała już ogródki działkowe niedaleko osiedla Marszowice we Wrocławiu. Woda w domkach, które znajdują się na terenie działek sięga kilkunastu centymetrów. Jak podał RMF 24, Bystrzyca wylała się bowiem z koryta i zrobiła cofkę, kilkadziesiąt metrów od ulicy Głównej wpływając z powrotem do swojego koryta.
Jak zaznaczył Jacek Sutryk, władze „zamknęły wrota chroniąc się przed cofką na Ługowinie”, potok także wpada do Odry. – Generalnie cofka byłaby dla nas największym wyzwaniem, dlatego wzmacniamy wały – mówił Jacek Sutryk. Prezydent Wrocławia podkreślił też, że „jeżeli woda w Bystrzycy będzie na tym poziomie dłużej niż jeden dzień, a będzie, to będzie spotykała się z falą szczytową, która idzie z kierunku Opola”.
Marszowice walczą. Stabłowice też
Na wrocławskich Marszowicach wzmacnianie wałów trwało całą noc. – WOT, straż pożarna i zaangażowani mieszkańcy, którym bardzo za to dziękuję. Bardzo długo było układane podwyższenie na koronie wałów – powiedział Sutryk i podkreślił, że powstały również zabezpieczenia wzdłuż gospodarstw domowych i bloków. – To jest to miejsce szczególne – dodał.
Mobilizują się też mieszkańcy osiedla Stabłowice, które leżą nieopodal Marszowic. Zgodnie z relacją reportera RMF 24, ludzie układają worki wzdłuż ulicy Stabłowickiej. Działają tam nie tylko mieszkańcy najbardziej zainteresowanego osiedla, ale i innych części miasta oraz województwa.
Nieplanowany zrzut wody? Wody Polskie: Nie zostaliśmy poinformowani
Przypomnijmy, że we wtorek rano podczas odprawy z premierem Donaldem Tuskiem zabrała głos Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich. Odniosła się do zagrożenia dla Marszowic. Mówiła, że trudna sytuacja osiedla jest spowodowana wzrostem poziomu wody w zbiorniku Mietków, który należy do Wód Polskich. Jej zdaniem nastąpił nieprognozowany zrzut wody z wspomnianego zbiornika.
– Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice. Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...) Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja – informowała podczas posiedzenia Sztabu Kryzysowego Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich. Nieco później Wody Polskie przekazały, że Tauron wysłał maila o zrzucie wody, a powinien był dokonać tego telefonicznie przed zaistniałym zdarzeniem – mówiła.
Tauron zaprzeczył narracji Wód Polskich. – Tauron nie dokonał żadnego niekontrolowanego i nieuzgodnionego zrzutu wody – powiedział Grzegorz Lot, prezes zarządu Tauron Polska Energia.
Dodał, że 15 września o godzinie 12:30 doszło do przelania zbiornika Lubachów. Wyjaśnił przy tym, „że żadna tama nie mogłaby wytrzymać takiej ilości wody”. Podkreślił, że wszystkie komunikaty dotyczące zrzutów były przekazywane zgodnie z procedurami.
Czytaj też:
Wrocław. To osiedle znajdzie się pod wodą? Jest „centralnie na terenie zalewowym”Czytaj też:
Pomoc dla powodzian: T-Mobile przekazuje 1 milion złotych na odbudowę domów