W tym roku Wigilia przypada we wtorek. To oznacza, że jeśli Sejm uchwali, że jest dniem wolnym od pracy, wystarczą dwa dni urlopu 23 i 27 grudnia, by cieszyć się 9 dniami wolnymi. Osoby, które zaplanowały urlop wypoczynkowy przed sylwestrem, będą miały niemal dwa tygodnie wolnego. To kusząca propozycja, dlatego wielu zastanawia się, czy tegoroczna Wigilia będzie dniem wolnym od pracy.
Ważą się losy Wigilii
Im bliżej do świąt, tym więcej pomysłów, by i w tym roku był to dzień wolny od pracy. Na razie nie wiadomo, czy Sejm zdąży uchwalić nowe przepisy, bo pojawiają się pomysły, by nie tylko Wigilia była dniem wolnym, ale i Wielki Piątek przed świętami wielkanocnymi.
„Pamiętajmy, że w Wigilię oprócz pracy mamy wiele obowiązków rodzinnych i powinniśmy ten dzień spędzić w gronie naszych bliskich nie myśląc o pracy. Te same kwestie dotyczą również innego ważnego święta jakim jest Wielki Piątek” – powiedział Sebastian Koćwin wiceszef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w rozmowie z „Faktem”.
W koalicji padają idee, żeby Wigilia była wolna kosztem Trzech Króli, święta, które przypada 6 stycznia. Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła, że nie jest to święto tak zakorzenione w polskiej kulturze jak Wigilia.
Urlop wypoczynkowy czy opieka na dzieci?
Na razie nie wiadomo, jak rozstrzygnie się kwestia tegorocznej wolnej Wigilii, ale osoby, które dysponują urlopem wypoczynkowym, opieką na dzieci czy nadgodzinami do odbioru. mogą skorzystać z tych opcji, jeśli pracodawca wyrazi na to zgodę. Pracownicy, którzy 24 grudnia jednak stawią się w pracy, prawdopodobnie skończą ją wcześniej, bo dobrą praktyką jest zwalnianie pracowników do domu w godzinach okołopołudniowych.
Politycy zgadzają się natomiast w kwestii, że dodatkowe dni wolne są potrzebne. Z danych wynika, że jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Europie, a w statystykach wyprzedzają nas jedynie Grecy. Pracujemy średnio 40,4 godziny tygodniowo.
Czytaj też:
Ile Polacy wydadzą na tegoroczne święta? Ekonomista nie pozostawia złudzeń
Czy firmowego "śledzika" można uniknąć? „Mamy już dość"