Opublikowano projekt nowelizacji rozporządzenia, który przewiduje wykluczenie jarząbka, krzyżówki, cyraneczki, głowienki, czernicy, słonki oraz łyski z możliwości polowań.
Poważne spadki liczebności
Ornitolodzy i ekolodzy od wielu lat apelowali o zaprzestanie polowań na te gatunki, podkreślając dramatyczny spadek ich populacji. Według działaczy koalicji „Niech Żyją!” zakaz jest w pełni uzasadniony, ponieważ polowania na te ptaki nie przynoszą korzyści ekonomicznych ani nie wpływają pozytywnie na gospodarkę. Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) przyznaje, że obecnie brak jest konieczności kontynuowania polowań na wymienione gatunki.
W efekcie, zamiast możliwości polowania, zwierzęta te zostaną objęte ochroną prawną.
Nowelizacja rozporządzenia
Resort klimatu zapowiadał te zmiany już na początku 2024 roku. Projekt nowelizacji rozporządzenia trafił do Rządowego Centrum Legislacji 20 stycznia i miałby wejść w życie dwa tygodnie po ogłoszeniu. Wskazano, że przyczyną zmian są niekorzystne tendencje w liczebności populacji.
Przykładem jest głowienka, której liczebność w Polsce spadła o 80–90 procent w ciągu ostatnich dekad – z 20–30 tysięcy par w latach 80. XX wieku do jedynie 2–6 tysięcy par obecnie. Podobny problem dotyczy czernicy, której liczebność szacuje się na 2–5 tysięcy par.
Cyraneczka, której populacja wynosi zaledwie 1,3–1,7 tysięcy par, również należy do grupy szczególnie zagrożonych gatunków. Krzyżówka została wykluczona z listy ptaków łownych, ponieważ jej obecność w ekosystemach współwystępuje z gatunkami chronionymi, narażając je na dodatkowe ryzyko w wyniku polowań.
Łyska także wykazuje niepokojący spadek liczebności. Ministerstwo podkreśliło, że legalne polowania przyczyniają się do śmiertelności rzędu 6 procent dla populacji lęgowej i aż 20 procent dla zimującej.
Kontrowersje wokół zmian
Ministerstwo zaznaczyło, że jednym z kluczowych elementów łowiectwa powinno być „zachowanie bioróżnorodności i racjonalne zarządzanie populacjami zwierząt łownych”. Zwrócono uwagę na straty społeczne, wynikające z nieetycznego zabijania ptaków – nawet 20–30 procent zwierząt może umierać w wyniku niecelnych strzałów.
Zaproponowana nowelizacja wywołała sprzeciw wśród myśliwych. Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, Marcin Możdżonek, stwierdził, że zmiany są zbędne. Jego zdaniem polowania nie prowadzą do wymierania gatunków, a większe zagrożenie stanowią koty domowe, które w Polsce zabijają około 140 milionów ptaków rocznie.
Brak obowiązkowych badań dla myśliwych
Pomimo dyskusji na temat regulacji dotyczących broni, 9 stycznia 2025 roku Sejm odrzucił projekt wprowadzenia obowiązkowych badań psychologicznych i lekarskich dla myśliwych. Polska pozostaje jednym z nielicznych krajów, gdzie myśliwi, mimo posiadania broni, są zwolnieni z tego obowiązku.
Badania przeprowadzone przez IPSOS w grudniu 2024 roku pokazały, że aż 86 procent Polaków opowiada się za wprowadzeniem takich regulacji. Myśliwi stanowią największą grupę cywilnych posiadaczy broni w Polsce, dysponując niemal połową z 287 tysięcy zarejestrowanych pozwoleń.
Czytaj też:
Nie żyje Merle. „Czy ktoś pomylił rysia z dzikiem?”Czytaj też:
Myśliwi zacierają ręce. Decyzja o losie wilków zapadła