Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski ocenia, że prokuratura nie myli się, stawiając zarzuty w sprawie akcji w Afganistanie, w której zginęli cywile. To reakcja na publikacje prasowe, w których napisano, że ostrzelane wioski wspierały talibów.
"Pewne jest, że zdarzenie w wiosce Nangar Khel nie było bezpośrednim pościgiem za talibami" - powiedział Ćwiąkalski w
czwartek w Radiu ZET. "Na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje, by rozkaz mogli wydać Amerykanie" - podkreślił. Dodał jednak, że z całą pewnością taka możliwość też zostanie zbadana.
Ćwiąkalski powiedział również, że pewne wojskowe dokumenty na temat zdarzenia w Nangar Khel nie trafiły do prokuratury odpowiednio wcześnie, w rezultacie sama musiała ona dojść do pewnych ustaleń.
Zdaniem ministra sprawiedliwości "znamienne" jest, że "wyjaśnienia w tej sprawie zmienia b. minister obrony Aleksander
Szczygło". Dodał, że z tego co wie, Szczygło nie był jeszcze przesłuchiwany.
"Prokuratura może kogoś przesłuchiwać w charakterze świadka albo podejrzanego. Na tym polega problem, że nie powinna przesłuchiwać nikogo w charakterze świadka, kto potencjalnie może stać się podejrzanym" - powiedział Ćwiąkalski.
Minister sprawiedliwości uważa również, że nie ma przeszkód, by prokuratura wojskowa przesłuchała amerykańskiego dowódcę, który - według mediów - chce świadczyć na korzyść oskarżonych żołnierzy. Zdaniem Ćwiąkalskiego, najprościej i najszybciej będzie, jeżeli amerykański oficer sam zgłosi się do prokuratury.
Wojskowa prokuratura postawiła zarzuty 7 polskim żołnierzom w związku z ostrzelaniem 16 sierpnia 2007 r. afgańskiej wioski Nangar Khel. Sześciu żołnierzy usłyszało zarzut zabójstwa ludności cywilnej - za co grozi dożywocie, siódmy - ataku na niebroniony obiekt cywilny.
pap, em
czwartek w Radiu ZET. "Na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje, by rozkaz mogli wydać Amerykanie" - podkreślił. Dodał jednak, że z całą pewnością taka możliwość też zostanie zbadana.
Ćwiąkalski powiedział również, że pewne wojskowe dokumenty na temat zdarzenia w Nangar Khel nie trafiły do prokuratury odpowiednio wcześnie, w rezultacie sama musiała ona dojść do pewnych ustaleń.
Zdaniem ministra sprawiedliwości "znamienne" jest, że "wyjaśnienia w tej sprawie zmienia b. minister obrony Aleksander
Szczygło". Dodał, że z tego co wie, Szczygło nie był jeszcze przesłuchiwany.
"Prokuratura może kogoś przesłuchiwać w charakterze świadka albo podejrzanego. Na tym polega problem, że nie powinna przesłuchiwać nikogo w charakterze świadka, kto potencjalnie może stać się podejrzanym" - powiedział Ćwiąkalski.
Minister sprawiedliwości uważa również, że nie ma przeszkód, by prokuratura wojskowa przesłuchała amerykańskiego dowódcę, który - według mediów - chce świadczyć na korzyść oskarżonych żołnierzy. Zdaniem Ćwiąkalskiego, najprościej i najszybciej będzie, jeżeli amerykański oficer sam zgłosi się do prokuratury.
Wojskowa prokuratura postawiła zarzuty 7 polskim żołnierzom w związku z ostrzelaniem 16 sierpnia 2007 r. afgańskiej wioski Nangar Khel. Sześciu żołnierzy usłyszało zarzut zabójstwa ludności cywilnej - za co grozi dożywocie, siódmy - ataku na niebroniony obiekt cywilny.
pap, em