Znaleziono przy nim „Dialogi Konfucjusza”, fascynował się brutalnymi filmami. Nowe informacje o Mieszku R.

Znaleziono przy nim „Dialogi Konfucjusza”, fascynował się brutalnymi filmami. Nowe informacje o Mieszku R.

Dodano: 
Mieszko R.
Mieszko R. Źródło: PAP / Tomasz Gzell
W czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Antoni Skiba, poinformował, że Mieszko R. usłyszał zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa oraz znieważenia zwłok. W środę mężczyzna zamordował 53-letnią pracownicę Uniwersytetu Warszawskiego. "Gazeta Wyborcza" dotarła do osób znających Mieszka R. Z ich opowieści wyłania się obraz sprawcy brutalnego mordu.

Dwa pierwsze zarzuty postawione przez prokuraturę zagrożone są karą od 15 lat więzienia do dożywocia, trzeci – grzywną, ograniczeniem wolności lub karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Pytany przez dziennikarzy o możliwość aktu kanibalizmu, prokurator Skiba odpowiedział, że prokuratura czeka na wynik sekcji zwłok. Dodał, że postawione zarzuty „odzwierciedlają to, co wynika z zeznań świadków i monitoringu”.

Prokuratura kontra obrona. Sprzeczne wersje

W trakcie postępowania doszło do poważnych rozbieżności w komunikatach przekazywanych przez śledczych i obrońców Mieszka R.

Według prokuratora Skiby, podejrzany miał przyznać się do winy oraz złożyć wyjaśnienia, których „treść wskazuje, że konieczne jest uzyskanie opinii sądowo-psychiatrycznej” – zaznaczył Skiba. Zgodnie z procedurą prokuratura zleciła także badania toksykologiczne i sekcję zwłok. Od opinii psychiatrycznej zależeć będą dalsze decyzje śledczych.

Zupełnie inną wersję przedstawia obrońca podejrzanego, adwokat Maciej Zaborowski.

– Nie jest prawdą, jak mówił prokurator Skiba, że mój klient przyznał się do winy. To jakaś bzdura – przekazał Zaborowski. – W czwartek, podczas 2,5-godzinnych czynności prowadzonych przez prokuraturę, Mieszko R. złożył obszerne oświadczenie, ale odmówił składania wyjaśnień, w tym odpowiedzi, czy przyznaje się do czynu. W tak poważnej sprawie rzecznik prokuratury, który nie uczestniczył w procedurze ani nie jest w tej jednostce, nie powinien w ogóle się wypowiadać ani przekazywać nieprawdziwych informacji – dodał obrońca.

Co znaleziono w domu sprawcy?

Śledczy przeszukali mieszkanie podejrzanego, jednak nie natrafili tam na żadne ślady, które wskazywałyby na planowanie zbrodni. Jak przekazał prokurator, Mieszko R. poruszał się po kampusie z plecakiem, w którym miał noże i bagnet, natomiast siekierę trzymał w torbie. Przy nim znaleziono także książkę „Dialogi Konfucjusza” – zbiór aforyzmów, maksym i krótkich przypowieści chińskiego filozofa na temat Ren, czyli moralności.

Mieszko R. – fascynat historii, członek Młodzieży Wszechpolskiej

Mieszko R. był studentem trzeciego roku prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Wcześniej ukończył gimnazjum i liceum w Gdyni, gdzie zapamiętano go jako pilnego ucznia. Według nieoficjalnych informacji jego ojciec jest prawnikiem, a matka nauczycielką akademicką na Pomorzu.

Wśród znajomych z liceum uchodził za osobę wycofaną i introwertyczną.

„To był typowy quiet kid, nieśmiały, bardzo zamknięty w sobie, sprawiał nawet wrażenie sympatycznego” – mówi jeden z kolegów, do którego dotarli reporterzy "Gazety Wyborczej".

Inny dodaje: „Interesował się historią i militariami, ale w aspekcie historycznym”.

Pojawiają się jednak bardziej niepokojące relacje. Kolega z gimnazjum przyznaje, że Mieszko fascynował się filmami gore – brutalnymi produkcjami pełnymi krwawych scen.

„Pokazywał oraz czasem sam oglądał, komentując z uśmiechem na ustach, nagrania z miejsc typu Ameryka Południowa czy Bliski Wschód, gdzie prawdziwe gangi zabijają prawdziwych ludzi” – wspomina rozmówca „Gazety Wyborczej”.

Wśród studentów prawa UW nie wzbudzał kontrowersji. „Był cichy i spokojny. Bardzo mało mówił, był wycofany, sprawiał wrażenie introwertyka. Nie czułem wtedy, że mógłby być niebezpieczny” – mówi jeden ze studentów, który uczęszczał z nim na zajęcia w pierwszym semestrze.

Według jednej z koleżanek Mieszko R. należał do Młodzieży Wszechpolskiej, ale jego poglądy polityczne nie były radykalne.

„Nie był wojującym Konfederatą. W ogóle nie powiedziałabym, żeby nim był, ale fascynowało go wojsko. Podobnie jak PRL i Związek Radziecki. Nigdy nie widziałam u niego podejrzanych zachowań” – zaznacza.

Zbrodnia bez motywu?

W tej chwili śledczy nie dysponują dowodami na to, by sprawca znał ofiarę.

– Na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje, że podejrzany znał zamordowaną pracownicę UW i że planował tę zbrodnię – zaznaczył prok. Skiba.

To sprawia, że sprawa staje się jeszcze bardziej niepokojąca. Brutalne zabójstwo bez oczywistego motywu każe postawić pytania o stan psychiczny sprawcy. Mimo że Mieszko R. nie był wcześniej leczony psychiatrycznie ani nie zażywał leków w ciągu ostatniego roku – co wynika z wstępnych ustaleń prokuratury – jego obecne zachowanie wzbudza poważne wątpliwości. To właśnie dlatego prokuratura zdecydowała się wystąpić o opinię biegłych psychiatrów.

Brutalne morderstwo na UW

Do brutalnego mordu doszło w środowy wieczór (7 maja) na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego. 22-letni student prawa, Mieszko R., zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum.

Kobieta zmarła na miejscu, osierocając troje dzieci. Na pomoc ruszył 39-letni pracownik Straży UW, który również został ciężko ranny. Napastnik został obezwładniony przez funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa, obecnego na miejscu z powodu wykładu ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Czytaj też:
Szokujące zachowanie członka Drużyny Brauna. „Otwartą dłonią uderzył mnie w twarz”
Czytaj też:
Tragedia na UW. Nowe informacje z prokuratury

Źródło: WPROST.pl / Gazeta Wyborcaa