Dwa dni przed wyjazdem do Ukrainy ówczesnego szefa polskiej policji na skrzynkę mailową jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji przyszła wiadomość o „bombie”. Informacja pochodziła z rosyjskiej domeny i była napisana po łotewsku. Maila potraktowano jako żart i nie powiązano z późniejszą eksplozja granatnika, który miał być pustą tubą – prezentem otrzymanym od ukraińskich służb.
Jak podaje „Rzeczpospolita” nikt nie poinformował gen. Jarosława Szymczyka o ostrzeżeniu, nie odwołano również jego wyjazdu do Kijowa. Rzecznik komendy stołecznej Robert Szumiata wyjaśnił, że „informacja nie mówiła wprost o możliwości wybuchu konkretnie w KGP”. „Mail zatytułowany był »Bomba« i tyle. Mówił o podłożonym rzekomo ładunku wybuchowym tyle tylko, nie precyzując gdzie. Poza KGP jego adresatem było też kilka instytucji na Łotwie” – dodał.
Wątpliwości po wybuchu granatnika na komendzie. „Jestem w totalnym szoku”
„W związku z wpłynięciem tego maila dokonano wtedy sprawdzenia pirotechnicznego budynku KGP, które nie potwierdziło zagrożenia. Policjanci z Mokotowa wystąpili też do Prokuratury Rejonowej z wnioskiem o wszczęcie śledztwa fałszywego alarmu. Prokuratura odmówiła” – podsumował Szumiata. – Jestem w totalnym szoku, także dlatego, że nikt mnie o tym nie poinformował – przyznał gen. Szymczyk.
Sprawa wyszła na jaw w związku ze śledztwem prokuratury, które poszło w kierunku zamachu na byłego szefa polskiej policji. Policjanci, w tym antyterroryści, którzy przygotowywali wyjazd gen. Szymczyka do Ukrainy przekonują, że gdyby wiedzieli o istnieniu maila ostrzegawczego, to podróż do Kijowa zostałaby odwołana. W dwóch różnych jednostkach prokuratury toczą się dwa śledztwa wobec byłego szefa KGP. W jednym ma status pokrzywdzonego, a w drugim oskarżonego.
Podmieniono granatnik, którym wystrzelił gen. Szymczyk? Giertych drwi: „Nowy trotyl”
Możliwe, że granatnik, który w Ukrainie otrzymał gen. Szymczyk jest inny niż ten, który wybuchł w jego gabinecie. W związku z wątpliwościami powołano biegłego. Na zdjęciu zrobionym podczas wizyty w Kijowie granatnik wygląda inaczej niż ten, który wybuchł w gabinecie byłego szefa polskiej policji. Na jednym miał być charakterystyczny napis, którego brakowało na drugim. Doniesienia o podmianie bagatelizuje Roman Giertych twierdząc, że to „nowy trotyl”.
Czytaj też:
Gen. Jarosław Szymczyk zabrał głos. Chodzi o akt oskarżeniaCzytaj też:
Generał Szymczyk w prokuraturze. „Stwierdził, że nie rozumie zarzutów”
