Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała komunikat, w którym poinformowano o przełomie w sprawie Jarosława Szymczyka. Były Komendant Główny Policji usłyszał poważne zarzuty.
– Jest oskarżony o to, że 12-14 grudnia 2022 roku posiadał granatnik RGW-90, bez wymaganej koncesji, a także o przewiezienie granatnika do Polski z Ukrainy, bez zgłoszenia tego faktu funkcjonariuszom Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli na przejściu granicznym w Dorohusku – wyjaśnił rzecznik prokuratury Antoni Skiba.
Jarosław Szymczyk z zarzutami
To jednak nie koniec zarzutów pod adresem byłego szefa polskiej policji. Jarosław Szymczyk usłyszał także zarzut dotyczący nieumyślnego spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach.
Chodzi o wybuch granatnika, do którego doszło w gmachu Komendy Głównej Policji przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Z opinii wydanej przez Wojskowy Instytut Technicznego Uzbrojenia wynika, że Jarosław Szymczyk zwolnił zabezpieczenie i w ten sposób doprowadził do wybuchu.
– Przedmiot ten stanowi broń o przeznaczeniu wojskowym, na posiadanie której nie jest możliwe uzyskanie pozwolenia przez osobę cywilną. Jednocześnie przedmiot ten w chwili przekazania Jarosławowi Szymczykowi jako prezent, nie posiadał żadnych dokumentów potwierdzających pozbawienie go cech użytkowych – dodawał Antoni Skiba.
Jaka kara grozi byłemu szefowi polskiej policji?
Za popełnione czyny Jarosławowi Szymczykowi grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności a za drugi czyn od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Z informacji stołecznej prokuratury wynika również, że śledczy nadal prowadzą postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych, którzy nie sprawdzili granatnika, a także nieprzeprowadzonej ewakuacji siedziby KGP po wybuchu.
Czytaj też:
Kontrowersje wokół pobicia Jana Malickiego. Co tak naprawdę się wydarzyło?Czytaj też:
Biorą się za nieuczciwych kierowców. Jedna nalepka zmieni wszystko
