Prokuratura Okręgowa w Koszalinie 10 września poinformowała w komunikacie, że w poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Białogardzie skierowała do niej akt oskarżenia przeciwko Mateuszowi K. Powodem jest znęcanie się nad ośmioletnim synem partnerki, usiłowanie zabójstwa chłopca oraz spowodowanie u niego długotrwałej choroby realnie zagrażającą życiu i istotne zeszpecenie ciała.
Rzecznik Prasowy prokurator Ewa Dziadczyk podkreśliła, że zgodnie z ustaleniami śledztwa do znęcania się nad dzieckiem doszło od września do końca grudnia 2024 roku. Oskarżony wyzywał ośmiolatka wulgarnymi słowami, szarpał go za włosy oraz stosował kary polegającego na zamykaniu chłopca w pojemniku na pościel.
Znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad ośmioletnim synem partnerki. Jest akt oskarżenia
31 grudnia 2024 r. w sylwestrową noc 33-latek „działając ze szczególnym okrucieństwem włożył dziecko do wanny, napełnionej gorącą wodą, która sięgała 100 stopni Celsjusza, godząc się z tym, że pozbawi ośmiolatka życia”. Mateusz K. spowodował przez to u chłopca ciężkie, rozległe poparzenia twarzy, rąk, nóg i podbrzusza od drugiego do czwartego stopnia.
Obrażenia skutkowały martwicą skóry oraz potrzebą przeszczepów skóry. Poparzenia doprowadziły do długotrwałej choroby, realnie zagrażającej życiu dziecka oraz stanowiły istotne zeszpecenie ciała ośmiolatka. Za zarzucany czyn oskarżonemu grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 15 lat do dożywotniego pozbawienie wolności.
Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa ośmioletniego syna partnerki. Prawda szybko wyszła na jaw
Jak informowaliśmy wcześniej do zdarzenia doszło we wsi Krosino pod Świdwinem. 33-latek po dokonaniu czynu zadzwonił do matki chłopca, aby wracając z pracy kupiła w aptece środki na oparzenia. Kobieta po powrocie do domu zdecydowała, że jej syn potrzebuje pilnej pomocy.
Dziecko trafiło do szpitala, a oparzenia obejmowały 30 proc. ciała chłopca. Początkowo Mateusz K. przekonywał, że dziecko kąpało się samo, a on wszedł do łazienki po usłyszeniu krzyku. Mężczyzna przyznał się do winy na posiedzeniu aresztowym. W zapewnienia 33-latka nie uwierzono również w szpitalu.
Czytaj też:
Szokująca sprawa głodzonej Helenki. Prokuratura stawia rodzicom ultimatumCzytaj też:
Makabra w Czernikach. Zabójstwa trzech noworodków. Prokuratura wydała komunikat
