Tusk: daliśmy nauczycielom maksimum tego, co mogliśmy

Tusk: daliśmy nauczycielom maksimum tego, co mogliśmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd dał nauczycielom maksimum tego, co mógł - oświadczył premier Donald Tusk. Zapowiedział jednocześnie, że jego gabinet nie ugnie się przed protestami nauczycieli. W piątek w Warszawie ma manifestować Związek Nauczycielstwa Polskiego.

"Nie będziemy uginali się pod wpływem manifestacji czy strajków - nie dlatego, że chcemy zademonstrować twardość czy bezwzględność, ale dlatego, że w przypadku nauczycieli (...) daliśmy - odbierając innym działom - maksimum tego, co w tym roku można było dać. To jest podwyżka ma granicy możliwości państwa" - powiedział w czwartek premier dziennikarzom przy okazji I Kongresu Pracodawców w Warszawie.

Podkreślił, że pierwszą decyzją, jaką podjął, był przegląd wszystkich resortów tak, aby "zdjąć z nich pieniądze", co - mówił -  skutkowało "ostrymi napięciami między ministrami".

"Byłem tutaj bardzo uparty, żeby nauczyciele otrzymali realną podwyżkę. Naprawdę wiem - za małą. Sam jestem z zawodu nauczycielem, mam w rodzinie nauczycieli, wiem ile polski nauczyciel zarabia. Uparłem się, żeby to było realne 200 złotych dla każdego nauczyciela, żeby nikt nie kuglował tabelkami" - mówił premier.

"Rozumiem, że nauczyciele czują się poszkodowani, bo są poszkodowani. Ale w tym roku daliśmy tyle, ile mogliśmy dać" - podkreślił szef rządu.

Tusk zaznaczył, że w tym i przyszłym roku podwyżki z pieniędzy publicznych będą "takie jakie są możliwe, a nie takie, jakie (ludzie) wymanifestują".

Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada na piątek manifestację w Warszawie. Będzie domagał się 600 zł brutto podwyżki dla nauczycieli stażystów oraz 1100 zł dla nauczycieli dyplomowanych.

Według wiceprezesa ZNP Jarosława Czarnowskiego, chęć udziału w piątkowej manifestacji zadeklarowało ok. 1200 nauczycieli i pracowników oświaty. Protestujący chcą złożyć petycję w Kancelarii Premiera, w Ministerstwie Edukacji Narodowej oraz Sejmie.

Związek domaga się 50-procentowego wzrostu płacy zasadniczej nauczycieli w tym roku, tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej proponuje wzrost od 7,3 do 14,1 proc., czyli od 185 zł do 200 zł brutto. Jak tłumaczyła w środę minister edukacji Katarzyna Hall to wszystko, na co pozwala tegoroczny budżet.

pap, ss