"Prezydent w sali wstydu to nieporozumienie"

"Prezydent w sali wstydu to nieporozumienie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł Paweł Kowal (PiS) jest zdziwiony umieszczeniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tzw. "sali wstydu" (Hall of Shame) przez organizację Human Rights Watch (HRW). Jego zdaniem to "kompletne nieporozumienie".

Nowojorska organizacja obrony praw człowieka skrytykowała prezydenta L. Kaczyńskiego za wypowiedzi i działania określane jako homofobiczne.

Wraz z prezydentem Ugandy Yoweri Musewenim i brytyjskim Home Office (ministerstwem spraw wewnętrznych) prezydent został "wyróżniony" wprowadzeniem do tzw. Sali Wstydu (ang. Hall of Shame, co jest trawestacją Hall of Fame, czyli Sali Sławy, w której honoruje się w USA słynnych sportowców).

"Zdarza się, że poważne organizacje popełniają błędy. Tutaj to polega na kompletnym nieporozumieniu o co chodziło w tym przemówieniu" - powiedział w poniedziałek Kowal w "Kontrwywiadzie" w radiu RMF FM.

Pytany, czy umieszczenie "ślubu gejowskiego" w orędziu prezydenta było nieszczęśliwe Kowal stwierdził, że źle się czuje, jako recenzent wystąpień prezydenta. "Ja tego wystąpienia nie reżyserowałem" - mówił. "Pan by to zrobił inaczej, ja bym zrobił inaczej, Jacek Kurski zrobił inaczej" - dodał.

Zdaniem Kowala był to "pseudoślub gejowski, który dwóch panów o orientacji homoseksualnej specjalnie nakręciło w celach promocji".

"Fakty są takie, że nie było tam (w orędziu) niczego, co - w moim najgłębszym przekonaniu, a proszę mi wierzyć, jako chrześcijanin staram się, żeby nigdy w życiu nie zrobić niczego na co nie zezwala mi katechizm Kościoła katolickiego, na co nie zezwala nauczanie kościoła, przeciw osobom o innej orientacji seksualnej - by uzasadniało taką tezę" - powiedział Kowal.

Pytany, czy nie ma żadnej tezy, dlaczego organizacja umieściła polskiego prezydenta w Hall o Shame stwierdził, że nie ma żadnej z wyjątkiem tego - jak zaznaczył - że "często w walce politycznej używa się także pomówień, inwektyw i może takie dotarły do tej organizacji". "Ludzie niestety rzadko sięgają do źródeł, czytają tekst, oglądają wystąpienie" - podkreślił.

W oświadczeniu przysłanym PAP Human Rights Watch stwierdza, że prezydent L. Kaczyński został napiętnowany "za odmawianie ludziom szacunku dla ich rodzin".

Organizacja wyjaśniła, że chodzi tu o znaną sprawę orędzia przeciwko ratyfikacji traktatu o reformie Unii Europejskiej, w którym prezydent wykorzystał zdjęcie ze ślubu amerykańskich gejów (Brendana Fay'a i Thomasa Moultona) do ostrzeżenia o niebezpieczeństwie legalizacji małżeństw homoseksualnych.

"Kaczyński i jego sojusznicy - w tym jego brat, były premier - od lat prowadzą kampanię odmawiania podstawowych praw lesbijkom, gejom, biseksualistom i transseksualistom w Polsce"- czytamy w komunikacie HRW.

Prezydent Ugandy został skrytykowany przez Human Rights Watch za to, że policja w tym kraju prześladuje homoseksualistów, a jeden z ministrów powiedział, że homoseksualizm "jest nienaturalny". Brytyjski Home Office napiętnowano za odmowę przyznawania azylu imigrantom, którzy twierdzą, że w swych krajach są prześladowani za homoseksualizm.

ab, pap