Dokumenty CIA poszerzą naszą wiedzę o SW

Dokumenty CIA poszerzą naszą wiedzę o SW

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzięki tym dokumentom poznamy stan wiedzy pułkownika Kuklińskiego i Amerykanów o stanie wojennym - powiedział autor opracowania IPN "Stan wojenny w dokumentach władz państwowych PRL (1980-1983)" Grzegorz Majchrzak.

Skomentował w ten sposób odtajnione przez CIA w czwartek dokumenty, zawierające ponad tysiąc stron raportów o przygotowaniach do stanu wojennego w Polsce, przekazywanych do USA przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.

"W filmie +Gry wojenne+ (o płk. Kuklińskim) jest m.in. scena, w której agent CIA mówi, że oni mieli dokładnie te same plany wprowadzenia stanu wojennego, którymi dysponowały władze w Polsce. Samo to już pokazuje stan wiedzy Amerykanów" - podkreślił Majchrzak.

Jego zdaniem, odtajnione dokumenty należałoby spokojnie przestudiować i porównać z dostępnymi dokumentami Wojska Polskiego. "Jednak tak naprawdę kluczowymi dokumentami na temat stanu wojennego są dokumenty radzieckie, których znamy tylko niewielki ułamek. Należy bowiem pamiętać, że dokumenty CIA nie zawierają wszystkiego" - zaznaczył Majchrzak.

Wyraził równocześnie nadzieję, że w amerykańskich dokumentach znajdą się informacje, których nam brakuje - np. jaką planiści stanu wojennego zakładali liczbę ofiar śmiertelnych, bo - jak zaakcentował Majchrzak - wiedza o takich założeniach jest, ponieważ przygotowywane były szpitale.

"Liczę także, że znajdą się tam dokumenty, których nie mamy, ponieważ zostały zniszczone po wprowadzeniu stanu wojennego. Wojciech Jaruzelski niszczył bowiem dokumenty, które mogły kompromitować jego i jego otoczenie" - dodał Majchrzak.

Jego zdaniem dokumenty świadczą także, że stan wojenny miał być "wprowadzony polskimi rękoma i że Rosjanie chcieli uniknąć wkraczania do Polski".

W opinii Majchrzaka, odtajnione dokumenty w znaczący sposób nie zmienią spojrzenia na stan wojenny. "Zawsze będzie tak, że w ocenie stanu wojennego głównym czynnikiem, który determinuje jego odbiór, będzie ocena czy groziła nam interwencja. Zwolennicy tej tezy nawet po otwarciu archiwów radzieckich będą twierdzili, że i tak była ona możliwa" - podsumował.

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski ocenia, że odtajnione przez CIA raporty płk. Kuklińskiego osłabiają główną tezę obrony gen. Wojciecha Jaruzelskiego, że wprowadzając stan wojenny chciał uchronić Polskę przez interwencją sowiecką.

Niesiołowski zastrzegł, że sprawę dokumentów ujawnionych przez CIA zna jedynie z doniesień medialnych.

"Z tego co się dowiedziałem, dokumenty osłabiają główną linię obrony gen. Jaruzelskiego w tej sprawie. Są sygnały, że generał nie tyle bronił Polskę przed interwencją sowiecką, co raczej sam brał pod uwagę taką interwencję jako wsparcie, gdyby stan wojenny się nie udał" - powiedział Niesiołowski.

"Od pewnego czasu przeważa pogląd, że wprowadzenie stanu wojennego było raczej w kierunku zachowania władzy przez komunistów. Ale ciągle jeszcze nie jest to rozstrzygnięte - po doświadczeniach węgierskich, czy czechosłowackich trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Natomiast dokumenty rzeczywiście nie są korzystne dla gen. Jaruzelskiego" - dodał wicemarszałek.

Odnosząc się do wypowiedzi wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego, że Wojsko Polskie robi za mało, żeby upamiętnić to, co zrobił płk Kukliński, Niesiołowski powiedział, że nie bardzo wie, co właściwie można dzisiaj jeszcze zrobić. Podkreślił, że płk Kukliński "nie jest osobą powszechnie akceptowaną".

"Na pewno kierował się szlachetnymi pobudkami, czyli antykomunizmem. Nie wiem, czy brał pieniądze, czy nie, ale to jest drugorzędne. Na pewno nie robił tego dla pieniędzy, bo to było ogromne ryzyko. Trzeba zachować pewną powściągliwość, ale nie neguję tego, że jest to człowiek, który na pewno narażał się dla Polski, walczył z komunizmem i zasługuje na szacunek" - powiedział Niesiołowski.

CIA odtajniła w czwartek ponad tysiąc stron dokumentów z raportami o przygotowaniach do stanu wojennego w Polsce, przekazywanymi do USA przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - oficera Ludowego Wojska Polskiego, który współpracował z wywiadem amerykańskim.

Proces przeciwko autorom stanu wojennego toczy się od 12 września tego roku przed warszawskim sądem okręgowym. Następną rozprawę zaplanowano na 7 stycznia.

Główni oskarżeni to: b. szef PZPR, premier i szef MON gen. Wojciech Jaruzelski, b. szef MSW gen. Czesław Kiszczak, b. wiceszef MON gen. Tadeusz Tuczapski, b. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania, b. szef MON gen. Florian Siwicki. Jaruzelski, Tuczapski i Kania przed sądem powiedzieli, że nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie wyższej konieczności wobec groźby sowieckiej interwencji.

Według IPN w grudniu 1981 r. nie było groźby takiej interwencji, a państwa Układu Warszawskiego uznały, że sprawa leży w wyłącznej gestii władz PRL.

Gen. Wojciech Jaruzelski pytany o ocenę znaczenia odtajnionych przez CIA dokumentów z raportami płk. Ryszarda Kuklińskiego powiedział, iż komentarze może jedynie wygłaszać przed sądem.

Jednocześnie generał odesłał pytających go dziennikarzy do swoich wyjaśnień złożonych w październiku w procesie o wprowadzenie w 1981 roku stanu wojennego, w którym jest jednym z oskarżonych.

"Tu jest odpowiedź na wszystkie pytania, które zamierzacie postawić, więcej nic nie powiem. Koniec, kropka" - mówił Jaruzelski, pokazując wydane w formie książkowej swe wyjaśnienia z tego procesu.

Generał przypomniał, że wyjaśnienie złożył przed sądem "w poczuciu odpowiedzialności za słowo".

Jaruzelski był pytany przez dziennikarzy na korytarzu warszawskiego sądu okręgowego po zakończeniu kolejnej z rozpraw w procesie ws. masakry robotników Wybrzeża w 1970 r. Warszawski sąd siódmy rok prowadzi proces o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa co najmniej 44 osób w 1970 r. W tym procesie Jaruzelski oskarżony jest jako ówczesny szef MON.

W październiku generał mówił przed sądem m.in., iż był i jest przekonany, że stan wojenny uchronił Polskę przed "paraliżem państwa, załamaniem gospodarki, konfliktem bratobójczym i interwencją wojsk Układu Warszawskiego". Jaruzelski przyznał wtedy, że skala internowań i zwolnień z pracy w stanie wojennym była niewłaściwa. "Jeśli jakiś milicjant bezzasadnie użył pałki, osobiście ubolewam, żałuję i przepraszam" - oświadczył.

"Być może jest to moje ostatnie słowo" - tak wówczas generał zakończył swe wyjaśnienia.

CIA odtajniła w czwartek ponad tysiąc stron dokumentów z raportami o przygotowaniach do stanu wojennego w Polsce, przekazywanymi do USA przez pułkownika Ryszarda Kuklińskiego - oficera Ludowego Wojska Polskiego, który współpracował z wywiadem amerykańskim.

pap, keb