Dowgielewicz, Serafin i Korolec dostaną nagrody

Dowgielewicz, Serafin i Korolec dostaną nagrody

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz oraz podsekretarze stanu Piotr Serafin (UKIE) i Marcin Korolec (Ministerstwo Gospodarki) zapewne dostaną nagrody za pracę przy negocjacjach dotyczących pakietu klimatyczno-energetycznego - poinformował szef MSZ Radosław Sikorski.

Premier Donald Tusk po zakończeniu szczytu UE - na którym osiągnięto satysfakcjonujący Polskę kompromis w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego - chwalił pracę Dowgielewicza, Korolca i Serafina. Jak powiedział, ta trójka, wspierana przez ministrów spraw zagranicznych i finansów, "wspięła się na absolutne wyżyny profesjonalizmu".

"Pan premier Donald Tusk bardzo oszczędnie szafuje pieniędzmi publicznymi, ale chyba udało nam się go przekonać, aby w tym wypadku, chyba po raz pierwszy, wiceministrom przyznał nagrody" - powiedział Sikorski w piątek wieczorem w TVN24

Według szefa MSZ nagrody te powinny być "szczodre". Pytany o wysokość nagrody, nie chciał jej zdradzić.

Sikorski podsumował też negocjacje w sprawie pakietu klimatyczno- energetycznego. Stwierdził, że jadąc do Brukseli "właściwie wyceniliśmy nasze szanse, właściwie oceniliśmy jakie są granice kompromisu innych i dzięki temu mamy sukces".

Zaznaczył, że to pokazuje, iż sukces można osiągnąć wtedy, gdy się "gra zręcznie, a nie w tej topornej, publicystycznej poetyce 'twardo albo miękko'", bo - jak mówił - nie o to chodzi. "Chodzi o to, aby wygrać zręcznie, mądrze i z sukcesem" - dodał szef MSZ.

Podkreślił, że negocjacje w sprawie pakietu były bardzo intensywne i z prowadzone z kilkoma partnerami. Polska - mówił - negocjowała z prezydencją francuską, Komisją Europejską i mobilizowała "naszą regionalną koalicję tych państw, które są w podobnej sytuacji".

Sikorski podkreślił, że negocjowano także "z tymi zamożnymi" np. Skandynawami, którym - jak dodał - "zależało na tym, aby te standardy były jak najbardziej wyśrubowane".

Pytany, który z partnerów był najbardziej nieugięty, odparł: "największy szermierczy pojedynek był z tymi, którzy naprawdę wiedzą i nad którymi - jak mówił premier - udawało nam się uzyskać przewagę informacyjną, ekspercką w niektórych momentach". "To była Komisja Europejska" - powiedział Sikorski.

Szef MSZ był też pytany, czy będzie zdarzać się częściej współdziałanie premiera i prezydenta oraz ich współpracowników takie, jakie miało miejsce w Brukseli podczas szczytu UE.

Sikorski odpowiedział, że "polscy patrioci w sprawach ważnych dla kraju, szczególnie wtedy gdy reprezentują Polską za granicą, potrafią się dogadać, potrafią współpracować i potrafią osiągać sukcesy".

Pytany, czy podczas wspólnej podróży delegacji prezydenckiej i rządowej z Brukseli do kraju był czas na rozmowy Sikorski stwierdził: "prezydent z premierem w salonce spędzili większość, chyba nawet całą podróż, i myślę, że doszło tam do dużego zbliżenia nie tylko poglądów".

Z kolei sam prezydent Lech Kaczyński był pytany w piątek wieczorem przez dziennikarzy w Gdańsku, czy jego wspólna konferencja z premierem Donaldem Tuskiem po szczycie UE w Brukseli oraz wspólna podróż samolotem, oznacza początek dobrych relacji z szefem rządu.

"Nie wiem. Myśmy przez tyle lat byli w dobrych relacjach, później gorszych, później znów lepszych - także mam nadzieję" - odpowiedział prezydent.

ab, pap