Abp Zimoń podczas mszy świętej w położonym w pobliżu kopalni kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego mówił, że wydarzenia te były przykładem konfliktu między państwem a społeczeństwem. "Stan wojenny, wprowadzony przez rządzących w Polsce w 1981 r., był reakcją na szeroki ruch społeczny - +Solidarność+. Dziś na nowo rozgorzała wielka dyskusja na temat zasadności, konieczności jego ogłoszenia" - powiedział.
"Zawsze jest aktualne pytanie podstawowe, natury moralnej. Czym był stan wojenny, jakich wtedy użyto środków, dlaczego zginęli niewinni ludzie, także górnicy z kopalni +Wujek+, niewinni? Odpowiedź na te pytania z moralnego punktu widzenia jest jedna i oczywista - podeptano godność człowieka, nie uwzględniono słusznych aspiracji społeczeństwa do wolności" - dodał.
Metropolita górnośląski podkreślał, że ludzie są odpowiedzialni za swoje czyny. "Nie można zbrodni tłumaczyć wyższą koniecznością" - zaznaczył. Mówił też, że śmierć górników nie poszła na marne. "Był to krok milowy ku wolności na polskiej ziemi, ale nie tylko był to krok ku dostrzeganiu godności każdego człowieka w życiu społecznym" - przypomniał.
Po mszy świętej uczestnicy uroczystości przemaszerują pod Krzyżem- Pomnikiem obok kopalni. Tam odbędzie się apel poległych.ab, pap