MON tnie wydatki, Klich: złożyłem dymisję

MON tnie wydatki, Klich: złożyłem dymisję

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Zakończenie misji wojska w Czadzie, na Wzgórzach Golan i w Libanie oraz ograniczenie importu i renegocjację kontraktów zapowiada szef MON Bogdan Klich. Według niego, oszczędności "nie zaburzą podstawowych funkcji naszej armii".
W środę rano w internetowej części wywiadu w Radiu ZET Klich, pytany o negocjacje w sprawie cięć w budżecie MON, powiedział: "Położyłem dymisję na stole" (nie rozwinął tego tematu). Pytany zaś w "Sygnałach dnia" PR, czy jest możliwe, że w "pewnym momencie powie 'stop' i złoży dymisję", Klich odparł: "Przecież, tak już było". "Kiedy tak było?" - padło pytanie. "To już mamy za sobą" - uciął Klich.

Minister zapowiedział zakończenie misji wojska w Czadzie; polscy żołnierze będą też wycofywani z misji na Wzgórzach Golan i w Libanie. Pozostaną zaś na - traktowanych jako priorytetowe - misjach NATO w Afganistanie i Kosowie.

Szef MON powiedział w Radiu ZET, że "dziś pan prezydent zostanie poinformowany o wszystkich podjętych wczoraj decyzjach". Pytany, co będzie jeśli Lech Kaczyński nie zgodzi się na zakończenie misji wojska za granicą, szef MON odparł: "Projekt postanowienia prezydenta w tej sprawie przygotowuje i aprobuje Rada Ministrów".

Według Klicha, MON będzie teraz zamawiał np. mniej transporterów "Rosomak", rakietowych zestawów przeciwlotniczych "Grom" oraz przeciwpancernych - "Spike". "Modernizacja techniczna wojska będzie szła wolniej" - przyznał.

Zdaniem Klicha, profesjonalizacja armii nie ucierpi na oszczędnościach. "Być może nawet przyspieszy się nam uzawodowienie armii z powodów finansowych; paradoksalnie oszczędności mogą się przysłużyć temu, że wcześniej będziemy wysyłać do domu żołnierzy w służbie zasadniczej" - oświadczył.

Radykalne ograniczenie importu i renegocjacja kontraktów zagranicznych to priorytet przy ograniczaniu wydatków resortu - powiedział Klich w radiowych "Sygnałach Dnia". Zaznaczył, że w renegocjacji kontraktów krajowych będzie się kierował w dużym stopniu strategią przetrwania zakładów zbrojeniowych. Podkreślił, że przy ograniczaniu budżetu MON nie przekroczył on "granicy bezpieczeństwa dla naszego wojska, przy zejściu poniżej której, dochodzi do problemu z wypełnianiem jego podstawowych zadań".

"Mam poczucie, gdzie leży granica bezpieczeństwa dla polskiego wojska, poniżej której dochodzi do problemu z wypełnianiem jego podstawowych zadań i wiedziałem, że tej granicy nie wolno mi przekroczyć" - dodał Klich. Według niego, oszczędności "nie zaburzą podstawowych funkcji naszej armii".

"Uruchomiliśmy szereg spadochronów dla polskiego przemysłu zbrojeniowego" - oświadczył. Dodał, że jednym z nich jest decyzja o renegocjacji w pierwszej kolejności kontraktów z zagranicznymi dostawcami. "Innymi słowy, radykalnie ograniczamy import wszelkich towarów i usług" - wyjaśnił Klich. "To jest pierwsza, podstawowa sprawa. To jest priorytet" - zaznaczył.

"Zakładamy, że będziemy musieli renegocjować także część kontraktów z polskim przemysłem zbrojeniowym" - dodał minister. "Z moich ustaleń z prezesem Bumaru Nowakiem, z ministrem Gradem i wicepremierem Pawlakiem wynika, że będziemy się kierowali w dużym stopniu strategią ich (zakładów zbrojeniowych - PAP) przetrwania".

Klich przypomniał, że proces profesjonalizacji zakłada ograniczenie liczebności wojska do 120 tys. żołnierzy. "Może być 100, może być 110, może być 120; zakładamy, że ze względów finansowych, po to, by proces modernizacji technicznej nie stanął, rozważamy możliwość zmniejszenia stanu liczebnego naszej armii" - dodał.

Szef MON poinformował, że postawił "swoim żołnierzom i współpracownikom cywilnym" zadanie, by przedstawili "pełny przegląd zadań, które miały być wykonane i z których będziemy mogli zrezygnować". "Na to będziemy gotowi 13 lutego" - powiedział.

Klich przypomniał, że MON refunduje koszty obrony żołnierzy oskarżonych w sprawie ostrzału afgańskiej wioski Nangar Khel. "To są bardzo duże pieniądze (...); byłoby rzeczą znakomitą, gdyby rodziny o tym publicznie pamiętały" - zaznaczył.

ab, pap

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!