Duda: nie miałem wpływu na szkolenia dla bezrobotnych

Duda: nie miałem wpływu na szkolenia dla bezrobotnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda podkreślił, że nie miał wpływu na kształt przepisów dotyczących szkoleń dla bezrobotnych.

Piątkowa "Rzeczpospolita" napisała, że firma żony Dudy, współpracująca z Work Service (firmą zmuszonego do odejścia z PO senatora Tomasza Misiaka), korzysta na przygotowanej przez resort pracy ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, która m.in. w ramach aktywizacji zawodowej przewiduje szkolenia dla bezrobotnych.

Jak podała "Rz", żona wiceministra Dorota Duda prowadzi jednoosobową działalność dotyczącą rozwoju osobistego, a jednym z jej najważniejszych klientów jest firma Work Service, która dostała kontrakt na szkolenie zwalnianych stoczniowców dzięki specustawie stoczniowej, przy której pracował Misiak.

W oświadczeniu przysłanym w piątek PAP Duda podkreślił także, że jako sekretarz stanu, Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych nie miał związku z działalnością gospodarczą żony i wyborem kontrahentów prowadzonej przez nią firmy.

"W ramach prowadzonej działalności gospodarczej firma współmałżonki przeprowadziła dla Work Service dwa szkolenia na łączą kwotę około 8 tys. zł. (...) Moja żona uruchomiła własną działalność w 2006 r., a więc na długo przed powołaniem mnie na stanowisko sekretarza stanu w MPiPS. Samodzielność mojej żony na płaszczyźnie majątkowej przypada na 2001 r. Wobec tego treść artykułu należy potraktować jako nieuprawnione i bardzo dowolnie sformułowane twierdzenia" - napisał Duda.

Dodał, że jako Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych nie miał bezpośredniego wpływu na treść obowiązujących przepisów ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy i nie zgłaszał propozycji regulacji dotyczących szkoleń.

"Zarówno firma małżonki jak i Work Service w obowiązującym porządku prawnym mogą dowolnie kształtować własne stosunki gospodarcze, oczywiście z ograniczeniami wynikającymi z przepisów prawa" - podkreślił Duda.

Twierdził, że artykuł jest próbą zdyskredytowania go, a zamieszczone w nim informacje są nieprawdziwe i niepełne.

"Stanowczo protestuję, przeciwko formułowaniu takich wypowiedzi jak: +Ile firma Dudy zarabia na zleceniach od niego?+, które moim zdaniem wprowadzają w błąd czytelników i sugerują, jakobym jako wiceminister zawarł umowy lub zlecał ich zawarcie po to, aby firma mojej żony uzyskała z tego tytułu profity" - napisał Duda. Dodał, że MPiPS nigdy nie zawarło żadnej umowy z firmą Work Service a tym bardziej z firmą prowadzoną przez jego żonę.

Wiceminister chce, aby wydawca "Rzeczpospolitej" zamieścił jego oświadczenie i nie wyklucza podjęcia "dalszych przewidzianych prawem kroków, zmierzających do zaprzestania przez media prób dyskredytacji jego osoby".

Work Service w ramach tzw. specustawy stoczniowej świadczyło usługi pośrednictwa pracy i prowadziło szkolenia dla zwalnianych ze Stoczni Szczecińskiej stoczniowców.

Senator Tomasz Misiak, który złożył we wtorek rezygnację z członkostwa w klubie parlamentarnym PO oraz w partii, pracował nad specustawą stoczniową, zgłaszał do niej poprawki; następnie jego firma uzyskała zlecenie na pośrednictwo pracy i szkolenia zwalnianych stoczniowców.

pap, keb

 

Pitbul:  Krzysztof Kononowicz europosłem? Sprawdź!