W obronie politruka

W obronie politruka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeżeli demonstracja w wykonaniu 40 osób w ogóle może o czymś świadczyć, to wystąpienie w obronie pomnika generała Karola Świerczewskiego świadczy wyłącznie o manipulacji jakiej poddana jest część naszego społeczeństwa.
Jeżeli hiszpański europoseł-socjalista Miguel Angel Martinem ceni Świerczewskiego za jego udział w walkach przeciwko faszystom, może postawić mu nawet nowy pomnik. Byłbym mu jednak niezmiernie zobowiązany aby zrobił to w Madrycie, albo innym hiszpańskim mieście. A pani Łybacka i inni politycy, którzy prawdopodobnie znają polską historię wyłącznie z pisanych przez komunistów podręczników historii, mogą go sobie postawić w ogródku. Bo z pewnością pomnik Świerczewskiego nie powinien zajmować miejsca przeznaczonego dla zasłużonych Polaków. Dla większości rodaków Świerczewski to przede wszystkim nieudacznik, alkoholik i zdrajca. Wystarczy przypomnieć, że przyszły generał walczył przeciw Polsce w roku 1920, a 17 września 1939 roku dowodził dywizją Armii Czerwonej.

Kulom się nie kłaniał, ponieważ był tak pijany, że często nie zdawał sobie sprawy z tego, co się dzieje. Głupota i nieodpowiedzialność Waltera doprowadziły m.in. do rzezi 2 Armii Wojska Polskiego pod Budziszynem. Świerczewski nie docenił nieprzyjaciela i – chcąc zebrać laur wielkiego zdobywcy – lekkomyślnie rzucił wszystkie siły na odległe Drezno. Generał wprowadził swoich podkomendnych w zasadzkę, a następnie nie był w stanie wydać rozkazu odwrotu, ponieważ w krytycznych godzinach leżał kompletnie pijany i nie dało się go dobudzić.

Zabitych i rannych naliczono pod Budziszynem niemal 20 tysięcy świeżo zrekrutowanych, młodych Polaków. Wyłącznie im jako ofiarom nieprzyjaciela i własnego dowódcy należy się w Poznaniu pomnik. Resztki 2 Armii WP uratowały rozkazy sowieckiego marszałka Iwana Koniewa, człowieka który wcześniej w stanie nienaruszonym odbił Kraków, Górny Śląsk i - w przeciwieństwie do Żukowa i Świerczewskiego - nie miał w sobie żyłki politruka. W 1991 roku jego pomnik w Krakowie zlikwidowano bez większych kontrowersji...