Kolejna rozprawa w procesie o gwałty na córce

Kolejna rozprawa w procesie o gwałty na córce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Córka Krzysztofa B., oskarżonego m.in. o wielokrotne gwałty na niej z użyciem gróźb i przemocy, a także o znęcanie się nad rodziną, składała zeznania w procesie przed Sądem Okręgowym w Białymstoku.

Czwartkowa rozprawa (utajniona, podobnie jak cały proces) trwała ok. siedmiu godzin. Córka Krzysztofa B. ma w procesie status oskarżyciela posiłkowego. Zeznawała już na poprzednich rozprawach, w czwartek kończyła swoje zeznania, odpowiadając na pytania stron.

Według nieoficjalnych informacji ze źródeł sądowych, składanie zeznań rozpoczęła po niej żona oskarżonego, matka poszkodowanej dziewczyny. Będzie je  kontynuowała w piątek, co oznacza, że planowane na ten dzień przesłuchania świadków muszą zostać przesunięte na następny termin.

Głośna w całym kraju sprawa wyszła na jaw jesienią ubiegłego roku, gdy poszkodowana, obecnie 22-letnia dziewczyna, zgłosiła się z matką na policję w  Siemiatyczach.

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku postawiła Krzysztofowi B. siedem zarzutów. Najpoważniejszy - to wielokrotne gwałty na córce z użyciem przemocy i gróźb. Jak ustalono w śledztwie prowadzonym najpierw w Siemiatyczach, a potem w  Białymstoku, pierwszy raz Krzysztof B. zgwałcił córkę, gdy miała 16 lat.

Dwójka dzieci, które dziewczyna urodziła w szpitalach we Wrocławiu i  Siemiatyczach, trafiła do innych rodzin. Ze względu na dobro dzieci i tych rodzin prokuratura odstąpiła od szczegółowych badań ojcostwa.

W procesie odpowiadają też trzej inni mężczyźni, współoskarżeni w związku z  najściem na dom narzeczonego córki Krzysztofa B., do którego uciekła. Ojciec zabrał ją stamtąd siłą, grożąc mężczyźnie.

W śledztwie Krzysztof B. przyznał się do współżycia z córką, ale twierdził, że działo się to za jej namową; nie zmuszał jej, nie wykorzystywał, nie groził. Twierdzi także, że nie jest ojcem dzieci urodzonych przez dziewczynę.

Grozi mu do 15 lat więzienia (najwyższa jest kara za napad). W śledztwie był badany psychiatrycznie i psychologicznie. Żadnych zaburzeń na tle seksualnym lekarze nie stwierdzili.

ND, PAP