Strajk ostrzegawczy w łódzkim MPK

Strajk ostrzegawczy w łódzkim MPK

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com
Dwugodzinny strajk ostrzegawczy przeprowadzili Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym (MPK) w Łodzi związkowcy z NSZZ "Solidarność".

Według nich na trasy nie wyjechała w tym czasie większość tramwajów i autobusów.

Strajk trwał od godz. 4 do 6 rano. Według przewodniczącego zakładowej "Solidarności" Krzysztofa Frątczaka wzięła w nim udział znaczna część pracowników spółki.

"Nie mamy jeszcze danych ile osób wzięło udział w strajku. Według naszych informacji uczestniczyła w nim jednak znaczna część załogi z trzech zajezdni tramwajowych i jednej autobusowej. Tylko z jednej zajezdni większość kierowców autobusów wyjechała na trasy" - powiedział Frątczak.

Dodał, że czwartkowa akcja była dla niego testem ilu pracowników popiera postulaty związku.

Jak powiedział rzecznik prasowy MPK Bogumił Makowski, nie wiadomo na razie ile osób wzięło udział w strajku i jaka część pojazdów nie wyjechała rano na trasy. "Dokładne dane podane zostaną koło południa. Wtedy też znane będą wstępne straty jakie spowodowała dzisiejsza akcja" - powiedział Makowski.

W czasie akcji w jednej z zajezdni pojawiły się władze spółki; na jej teren - według związkowców - nie były wpuszczane osoby, które przystąpiły do protestu.

MPK nie zorganizowało komunikacji zastępczej - bo jak zaznaczył rzecznik spółki - oceniono, że nie było takiej potrzeby. Dla części osób poranny strajk mógł jednak oznaczać spóźnienie do pracy. Każdego ranka na trasy wyjeżdża w Łodzi ponad 500 tramwajów i autobusów komunikacji miejskiej.

"Solidarność" w MPK domaga się realizacji ubiegłorocznego porozumienia z zarządem w sprawie podwyżki płac. Według szefa zakładowej "S" powinny one wynieść 140 złotych dla każdego pracownika. Według zarządu spółki, porozumienie przewidywało wypłatę 100 zł podwyżki.

"Zarząd chce od początku realizować to porozumienie, ale bez zgody +Solidarności+ nie mógł do tej pory uruchomić płatności. Szef zakładowej +S+ podpisał porozumienie, a teraz na każdym spotkaniu podaje inne kwoty, inne żądania. Nie bierze pod uwagę możliwości finansowych firmy i tego, do czego się zobowiązał" - powiedział PAP Makowski.

"S" w MPK zrzesza 530 pracowników spośród ponad 2,8 tys. wszystkich zatrudnionych. Protestu "S" nie popierają - według władz spółki - pozostałe związki zawodowe, które są gotowe podpisać wynegocjowane porozumienie w sprawie podwyżki.

pap, keb