"Prezydent nie odrzuca propozycji premiera"

"Prezydent nie odrzuca propozycji premiera"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Kaczyński nie odrzuca propozycji przedstawionych przez premiera Donalda Tuska, które mają spowodować uniknięcie podwyższania podatków w 2010 roku - zadeklarował po spotkaniu prezydenta z premierem Donaldem Tuskiem szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki.

Prezydent i premier - powiedział Kownacki na konferencji prasowej - w pełni zgodzili się, że już w tym roku, ale zwłaszcza w przyszłym, trzeba podejmować kroki zmierzające do ograniczenia deficytu i niedopuszczenia do załamania gospodarczego i załamania finansów publicznych.

Według prezydenckiego ministra, szef rządu jako sposoby ograniczenia deficytu budżetowego oraz zadłużenia państwa przedstawił: ograniczenie zagranicznych zakupów dla wojska, zmianę systemu liczenia wpłat do OFE oraz przelanie zysków NPB w przyszłym roku do budżetu państwa.

Według Kownackiego, premier argumentował, że te trzy propozycje zmierzają do  uniknięcia bardzo dotkliwego dla obywateli rozwiązania, jakim jest podwyższenie podatków. "Pan premier podkreślał, iż uważa podwyższanie podatków za  ostateczność i chciałby wykorzystać wszystkie możliwości, które pozwolą zrównoważyć na tyle, na ile to możliwe, finanse publiczne bez podwyższania podatków" - powiedział minister.

Podkreślił, że co do tego, że należy uniknąć podniesienia podatków była pełna zgoda obu polityków. "Pan prezydent nie jest skłonny poprzeć podwyżki podatków, z czego pan premier zdaje sobie sprawę" - dodał Kownacki.

Jak zaznaczył, prezydent zadeklarował chęć dalszej rozmowy z rządem na temat propozycji przedstawionych przez Tuska, "żadnej z nich nie odrzucił z  definicji", ale poprosił o konkretne projekty.

Kownacki poinformował, iż rząd zakłada, iż jeszcze 2010 będzie rokiem, w  którym PKB mniej więcej będzie na tym samym poziomie co w 2009 roku, czyli "jego wzrost, jeśli będzie, to między 0 a 1 proc.". Jak mówił, według prognoz, nieco lepiej ma być w 2011 r. - wzrost PKB o 1,5 proc. Minister ocenił, że w świetle tych prognoz widać, że jeszcze dwa lata będą bardzo trudne.

Odnosząc się do propozycji dotyczącej NBP, Kownacki powiedział, że premier szacuje, iż z zysków banku centralnego do budżetu w 2010 roku może trafić 12-14 mld złotych. Zaznaczył, że propozycja premiera nie dotyczyła wykorzystania rezerw banku centralnego, ale jedynie zysku, który - dodał prezydencki minister - "w przyszłym roku powinien być wyjątkowo wysoki".

"Chodzi o to, by ten zysk i tylko zysk był przelany do budżetu państwa, a nie przeznaczony na inne cele" - powiedział Kownacki.

Jak relacjonował, przy tej okazji "omawiana była kwestia niezależności NBP". Jak stwierdził, prezydent i premier zgodzili się, że "na gruncie naszego prawa, naszej konstytucji, NBP jest niezależny od władzy wykonawczej". "Jest to pewna wartość, której nie można naruszyć" - powiedział prezydencki minister.

Rząd planuje także ograniczyć wydatki na zakupy dla polskiej armii, które -  jak mówił minister - mogą wymagać zawieszenia ustawy o modernizacji Sił Zbrojnych, która nakazuje, by na obronność przeznaczać 1,95 PKB. Kownacki mówił, że premier zapowiedział ograniczenie zakupów zagranicznych dla wojska, zrezygnowanie z kosztownych zakupów za granicą "bardziej wyrafinowanych" elementów uzbrojenia.

Kownacki powiedział, że mimo iż Lech Kaczyński nie wykluczył dyskusji na  temat każdej z propozycji premiera, to dla prezydenta - jako zwierzchnika Sił Zbrojnych - ograniczenie wydatków na armię może być najtrudniejsze do  zaakceptowania.

Premier poinformował prezydenta także o możliwości wprowadzenia uproszczeń dotyczących obiegu pieniędzy między budżetem, Otwartymi Funduszami Emerytalnymi i ZUS-em oraz zmiana sposobu naliczania długu publicznego.

Według relacji Kownackiego, prezydent wyraził żal, że nowelizacja budżetu na  2009 r. jest spóźniona. Minister dodał, że wyjaśnienia premiera dotyczące nowelizacji nie rozwiały wszystkich obaw Lecha Kaczyńskiego.

Kownacki podkreślił, że prezydent i premier zgodzili się, że kwestia odpowiedzialności za gospodarkę leżą po stronie rządu. "To nie było przedmiotem sporu" - dodał. "Rozmowa była rzeczowa i konkretna, w bardzo spokojnej, poważnej atmosferze" - podsumował prezydencki minister.

ND, PAP/bcz