Chodzi o program resortu zdrowia "Wzmocnienie bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli", którego celem jest dofinansowywanie zadłużonych szpitali. NIK uważa, że przyznawane przez ministerstwo pieniądze, były wykorzystywane bezpodstawnie - Środki finansowe przyznano szpitalom bez realnego planu naprawczego i kontroli nad ich wykorzystaniem - podkreśla Jacek Jezierski, prezes NIK. Jeden z kontrolerów dodaje, że nie było również jednakowych dla wszystkich reguł podziału pieniędzy. - Inne zasady stosowano wobec szpitali podległych ministerstwu, inne wobec samorządowych - mówi.
Resort ustalił bowiem, że w przypadku szpitali podlegających samorządom dotację mogą otrzymać tylko te, które mają przynajmniej 400 łóżek. - Nie brano pod uwagę innych istotnych czynników: sytuacji finansowej placówki, podejmowanych działań naprawczych, znaczenia szpitala w regionie - wylicza prezes Jezierski.
Według NIK pomoc z jednej strony dostawały placówki, które nie miały szans na poprawienie swojej sytuacji finansowej, a z drugiej - takie, które mogłyby sobie poradzić bez wsparcia resortu, zaznacza "Rz".rzeczpospolita, pap, dar
