Iwiński domaga się wyjaśnień ws. kontraktów z Katarem

Iwiński domaga się wyjaśnień ws. kontraktów z Katarem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł Tadeusz Iwiński (Lewica) domaga się wyjaśnień dot. umów polskiego rządu z Katarem. Podczas konferencji prasowej w Sejmie zwrócił się m.in. z pytaniem o to, czy umowa o sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie jest w jakikolwiek sposób związana z kontraktem na dostawy gazu LNG do Polski.

Jak powiedział poseł na konferencji, stocznie w Gdyni i Szczecinie sprzedano "po bardzo skomplikowanej procedurze, za pośrednictwem funduszu, który ma  siedzibę na Antylach Holenderskich, inwestorowi, jakim jest największy bank katarski (...) za stosunkowo niewielką kwotę 380 mln zł". Jednocześnie -  zaznaczył Iwiński - zawarto z Katarem kontrakt dwudziestoletni na dostawy gazu skroplonego LNG do Polski za "ogromną" kwotę 11 mld dol. "Cena, która ma zostać zapłacona (za LNG) jest wyższa, niż standardowa" - powiedział poseł.

"Jeśli chodzi o gaz, to jesteśmy w stosunkowo dobrej sytuacji. Zużywamy niecałe 14,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie, z czego ponad 4 mld to jest nasze własne wydobycie, ok. 1 mld metrów sześciennych importujemy z Niemiec, resztę z innych kierunków, głównie z Rosji. Nie jesteśmy pod żadnym +musikiem+" - dodał na konferencji.

Poseł skrytykował też plany sfinansowania przez rząd kupna budynku pod  ambasadę katarską w Polsce. "Okazuje się, że polski rząd wyasygnował duże kwoty na kupno pałacyku, w którym ma się mieścić ambasada Kataru. (...) Poza wyjątkowymi sytuacjami, gdy chce się pomóc biednemu krajowi, państwo przyjmujące nie ponosi żadnych kosztów ustanowienia ambasady innego państwa (...) Katar to  nie jest biedne Kongo. Oni mają pieniądze" - wyjaśnił.

W sprawie umów polskiego rządu z Katarem poseł wystosował interpelację do  premiera Donalda Tuska, w których pyta m.in. o to, kiedy opinia publiczna pozna szczegóły wspomnianych transakcji. "Zapytać trzeba wprost - czy zakup stoczni w  Gdyni i Szczecinie nie ma zwrócić się, z punktu widzenia nabywców, w szybkim czasie w trakcie kontraktu gazowego?" - napisał.

W poniedziałek wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik poinformował, że nie ma  żadnego związku między kontraktem na dostawy gazu z Kataru a inwestowaniem przez ten kraj w polskie stocznie. "Można mówić jedynie o czasowej zbieżności tych dwóch transakcji. Jakiekolwiek wywodzenie dalej idących skutków z tego zbiegu okoliczności jest nieuprawnione" - podkreślił wiceminister.

Pod koniec czerwca w Katarze została zawarta umowa na dostawy skroplonego gazu do Polski. Kontrakt podpisały katarski dostawca gazu LNG Qatargas oraz  Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Wcześniej minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że katarski fundusz QInvest jest inwestorem w firmie Polskie Stocznie, która będzie głównym właścicielem majątku stoczni w Gdyni i  Szczecinie.

Transakcja jest gwarantowana przez Qatar Islamic Bank. Jedynym udziałowcem Polskich Stoczni jest fundacja Stichting Particulier Fonds Greenrights -  powstała po to, by przeprowadzić transakcję zakupu kluczowych aktywów obu zakładów. Polskie Stocznie będą funkcjonowały na gruncie prawa polskiego. W  przyszłości spółką ma kierować przede wszystkim polski zarząd. Polskie Stocznie będą miały siedzibę w Warszawie, z oddziałami w Szczecinie i Gdyni. Inwestor zapłaci za majątek stoczni Gdynia i Szczecin odpowiednio - ponad 287 mln zł oraz  ponad 94 mln zł.

ND, PAP