Ćwiąkalski: nie wszyscy w Polsce są podsłuchiwani

Ćwiąkalski: nie wszyscy w Polsce są podsłuchiwani

Dodano:   /  Zmieniono: 
To nieprawda że wszyscy są podsłuchiwani. Tak absolutnie nie jest. Niepokoi mnie, że jednak, że stenogramy z podsłuchów nie są niszczone, tak jak powinny - powiedział w programie "24 Godziny" były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w TVN24.
Dziennikarze dzwonili do osoby, która miała podsłuch, była zgoda na ten podsłuch. A to nie jest tak, że jak dzwoni ktoś ważny to się wyłącza, tak nie jest - powiedział były minister sprawiedliwości na antenie TVN24. I dodał: „Niepokoi mnie, że czy stenogramy z podsłuchów, które nie mogą być wykorzystane są rzeczywiście niszczone. Powinny być niszczone komisyjnie, ale praktycznie w tym zakresie nie nadzoruje się służb. Taka kontrola powinna być wprowadzona. Przyznałbym takie uprawnienia prokuraturze".  Ćwiąkalski podkreślił, że orzecznictwo Sądu Najwyższego mówi wyraźnie, że legalizacja (podsłuchu) może nastąpić w ciągu pięciu dni - powiedział były minister sprawiedliwości.

"Nie wszyscy są podsłuchiwani"

Czy, w opinii Ćwiąkalskiego, wiceszef AWB naruszył prawo? - Miał świadomość, że podsłuchy istnieją. Ale to prokurator wydał zgodę na ich udostępnienie. Być może stawia to go w uprzywilejowanej pozycji, ale czym innym jest wiedza o podsłuchach, a czym innym naruszenie prawa – ocenił były minister. Były minister powiedział, że wbrew temu, co ostatnio słyszy w mediach, nie jest tak, że wszyscy w Polsce są podsłuchiwani. - Są służby, skąd informacje nie wydostają się na zewnątrz, nie ma publikowania w gazetach stenogramów np. z Agencji Wywiadu, czy Kontrwywiadu. A są takie gdzie to się niestety dzieje - powiedział Ćwiąkalski, nawiązując w ten sposób do wycieku podsłuchów ABW z afery hazardowej, stoczniowej i informacji o podsłuchach dziennikarzy. 

Podsłuchy dziennikarzy

W sobotę "Rzeczpospolita", oraz dziennik "polska" ujawnił, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nagrywała prywatne rozmowy dziennikarzy "Rzeczpospolitej" i TVN24 - Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego. Podsłuchiwana rozmowa była prowadzona z telefonu byłego dziennikarza śledczego "Rz" Wojciecha Sumlińskiego, któremu założono podsłuch. - Tu mamy do czynienia z przypadkiem łamania elementarnych praw człowieka - komentował tę sprawę w sobotę Rymanowski. I podkreślił: " Jestem w szoku".

TVN24, tvn24.pl, dar