"Premier goni mgłę"

"Premier goni mgłę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk goni mgłę - tak podsumował propozycje zmian w konstytucji zgłoszone przez premiera lider ludowców i wicepremier Waldemar Pawlak. Pawlak krytycznie odnosi się do pomysłów Tuska dotyczących m.in. zmniejszenia liczby posłów i pozbawienia prezydenta inicjatywy ustawodawczej. Nie podoba mu się również tempo nowelizacji konstytucji. Jego zdaniem należy z tym poczekać do 2015 roku
Pawlak zgadza się z premierem, że nad konstytucją trzeba się pochylić, ale jego zdaniem zmiany powinny iść w innym kierunku. Lider PSL proponuje, by w ramach uproszczenia systemu politycznego w Polsce zlikwidować Senat, a kompetencje wyższej izby parlamentu przenieść na prezydenta. W ten sposób, zdaniem Pawlaka, głowa państwa stałaby się "strażnikiem konstytucji" oraz „pozytywnym uczestnikiem procesu stanowienia prawa". Obecnie - zdaniem wicepremiera - funkcja prezydenta jest zbyt negatywna. - Ma do wyboru rozwiązanie zerojedynkowe: albo podpisać z bólem zębów, albo zawetować z błahego powodu. Rozwiązanie, które dawałoby pozytywną synergię, byłoby dużo bardziej pożyteczne dla kraju – przekonuje. Pawlak broni natomiast Sejmu. - 460 posłów to proporcjonalnie tyle, ile trzeba - mówi. Jego zdaniem mniejszy Sejm byłby niereprezentatywny.

2015 zamiast 2011

Niezależnie od kierunku zmian, nie powinny one zbyt szybko wchodzić w życie - uważa Pawlak. Lider ludowców przekonuje, że rok 2011 to nierealna data na nowelizację konstytucji. - Pozyskanie zwolenników przez taką prezentację pomysłu zostało znakomicie utrudnione. Techniczne można sobie wyobrazić, że to jest wykonalne, ale politycznie bardzo trudne do przeprowadzenia. Jeśli debata ma mieć sens, to w horyzoncie nie roku 2011 a 2015 – stwierdził lider PSL.

Czekając na konkrety

Wicepremier dał też do zrozumienia, że poważnie przyjrzy się propozycjom koalicjanta, gdy przybiorą one bardziej konkretną formę. - Na razie gonimy mgłę. Są pomysły, które jednak nie zostały położone na stole. Ale debata jest potrzebna i należałoby ją wykorzystać – stwierdził.

TVN24, arb