"PO pisze konstytucję pod siebie"
Jego zdaniem, nikt poza PO nie skorzysta na takiej zmianie ustawy zasadniczej, która ograniczy władzę prezydenta na rzecz rządu. - Można z tego wyciągnąć wniosek następujący: Donald Tusk doszedł do wniosku, że jego wybór nie jest już taki pewny i sądzę, że jest to wniosek słuszny - powiedział prezes PiS.
Zdaniem szefa PiS uprawnienia wybieranego w bezpośrednich wyborach prezydenta powinny być raczej zwiększone, a nie ograniczane. - Mówię to, nie ze względu na interes mojej partii, czy nawet mojej rodziny, bo wybory przecież już za rok i w tej chwili wiadomo, że wszystkie badania wykazują, że obecny prezydent nie ma wielkich szans, chociaż my uważamy inaczej - my uważamy że on wygra; ale mówię to ze względu na pewną logikę systemu - tłumaczył. Według niego jeżeli Polacy - co pokazują sondaże - chcą powszechnych, bezpośrednich wyborów prezydenta, to znaczy, że - jak mówił - "chcą, żeby prezydent miał dużo władzy". Dodał, że wybór w wyborach powszechnych prezydenta, którego funkcja byłaby głównie reprezentacyjna, nie ma sensu.
Prezydent to numer jeden w PolscePrezes PiS dodał, że według badań opinii publicznej urząd prezydenta jest "urzędem numer 1" i "głowa państwa powinna cieszyć się szczególnymi względami, a także - oczywiście w ramach tego, co możliwe w demokracji - szczególną ochroną". Oceniał, że rząd Tuska i związani z nim politycy byli zawsze inicjatorami "przepychanek" z prezydentem, co - jak dodawał - "niszczy polskie życie publiczne". - Ci ludzie w imię osobistych interesów, ambicji pewnych osób szkodzą Polsce w sposób przemyślany, zaplanowany - mówił szef PiS.
PiS będzie chodzić "po parafiach"
Pytany o metody, jakimi PiS zamierza dotrzeć do wyborców, Kaczyński powiedział, że związane z tym działania nazwano wewnątrz partii akcją "od parafii do parafii". Zaznaczył, że nie chodzi o "chodzenie po kościołach" czy mieszanie wiary z polityką, ale dotarcie do jednostek "mniejszych niż gmina, większych niż wieś". - To jest pewna przenośnia - chodzi o to, żeby się spotykać z ludźmi nawet na terenach mniejszych niż gmina, żeby w jednej gminie było kilka spotkań - tłumaczył.
Według badania GfK Polonia dla wtorkowej "Rzeczpospolitej" 85 proc. ankietowanych jest przeciwnych likwidacji urzędu prezydenta. 82 proc. badanych opowiedziało się za tym, by prezydent był wybierany w wyborach prezydenckich. 62 proc. uważa, że prezydent powinien mieć prawo weta wobec ustaw, 36 proc. jest przeciwnego zdania. Z kolei na pytanie, czy rola prezydenta powinna być ograniczona, a władza powinna być w rękach premiera, twierdząco odpowiedziało 57 proc. badanych, a przecząco - 37 proc. Z kolei z sondażu PBS DGA dla wtorkowej "Gazety Wyborczej" wynika, że większość Polaków nie chce zmienić podziału władzy między premiera a prezydenta (57 proc.). 89 proc. nie chce, by prezydenta wybierał parlament
PAP, arb