Karnowski do premiera: no i co baranku?

Karnowski do premiera: no i co baranku?

Dodano:   /  Zmieniono: 
"No baranki drogie, tu złodziej. Sknera, umorzyli śledztwo Centrum Haffnera" - tak brzmiał SMS, którego prezydent Sopotu Jacek Karnowski wysłał do czołowych polityków PO - w tym m.in. do premiera Donalda Tuska. Chodzi o sprawę wejścia miasta do spółki "Centrum Haffnera", którym zajmowała się prokuratura, a która ostatecznie została umorzona. Wcześniej PO odcięła się od Karnowskiego, który mając zarzuty korupcyjne zawiesił swoje członkostwo w partii.
Na Karnowskim ciąży łącznie osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Zdaniem śledczych prezydent Sopotu przyjął korzyści majątkowe w wysokości ponad 70 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Prezydent miał też przyjąć łapówkę w postaci wykonanych bezpłatnie usług budowlanych o wartości 2 tys. zł od innego miejscowego przedsiębiorcy, Mariana D. Oprócz przyjmowania łapówek prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu, że zażądał od miejscowego biznesmena, Sławomira Julke, łapówki w postaci dwóch mieszkań.

 W tamtych sprawach śledztwa wciąż się toczą. Decyzja gdańskiej prokuratury apelacyjnej dotyczy innego śledztwa - w sprawie sopockiego "Centrum Haffnera". Chodzi o kontrolę, jaką w 2008 r. prowadziło w sopockim magistracie CBA. Funkcjonariusze Biura sprawdzali m.in., czy nie doszło do nieprawidłowości w przystąpieniu przez miasto Sopot do spółki "Centrum Haffnera" oraz realizacji prowadzonej przez spółkę inwestycji "Centrum Haffnera". - Umorzenie nastąpiło z powodu braku znamion czynu zabronionego - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej Krzysztof Trynka.  Karnowski sprawę skomentował krótko: - Głupie donosy dużo kosztują podatników.

"Dziennik Gazeta Prawna", arb