NIK martwi się o TVP

NIK martwi się o TVP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sytuacja finansowa Telewizji Polskiej pogarsza się - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Jak wynika z jej raportu - od 2007 do połowy 2009 r. - w wyniku m.in. chaotycznej polityki kadrowej i nieprawidłowości przy transakcjach spółka straciła prawie 150 mln zł.
Kontrola NIK obejmująca okres 2,5 roku przeprowadzona została na zlecenie sejmowej Komisji Skarbu Państwa. Telewizją rządzili w tamtych czasach Bronisław Wildstein (do lutego 2007), Andrzej Urbański (do grudnia 2008) i Piotr Farfał (do września 2009). Z raportu Izby wynika, że jeszcze w 2006 r. TVP wypracowała 142 mln zł zysku. W 2007 r. zarobiła już tylko 94 mln zł, zaś w 2008 r. wykazała stratę w wysokości 46 mln zł. Pierwsze półrocze 2009 r. zakończyło się również stratą - sięgającą 84 mln zł. - Przyczyną strat był m.in. spadek przychodów z opłat abonamentowych oraz wydatki na inwestycje - budowa nowej siedziby TVP, przejście na technologię HD i otwarcie nowych kanałów tematycznych - TVP Sport, TVP Kultura - poinformował rzecznik NIK Paweł Biedziak.

W TVP rosną długi i pensje

Z kontroli wynika jednak, że mimo trudnej sytuacji finansowej w telewizji pensje jej pracowników rosły. W 2007 r. o blisko 13 proc., co dla budżetu firmy oznaczało konieczność wydania dodatkowo ponad 58 mln zł, a w 2008 r.- o kolejne 14 proc. - na podwyżki wypłacono ponad 73 mln zł. - Pracownik etatowy TVP zarabiał przeciętnie w 2007 r. - 6,8 tys. zł. W 2008 r. prawie tysiąc złotych więcej - 7,7 tys. zł. W spółce zawierano też specjalne umowy z "gwiazdami", które miały tworzyć wizerunek firmy - dodał Biedziak. Kontrolerzy ustalili, że w latach 2007-2008 obowiązywało 8 takich umów, w których wynagrodzenie miesięczne wynosiło od 20 tys. zł do ponad 73 tys. zł. W 2009 r. rozwiązano przed czasem dwie z takich umów wypłacając odprawy w wysokości 120 tys. zł i 360 tys. zł.

Etaty znikają a odprawy trzeba płacić

NIK zwraca uwagę także na nieudolne próby poszukiwania oszczędności przez zarząd TVP. - Ogłaszano redukcje etatów, przeprowadzano je, a następnie w miejsce zwolnionych zatrudniano nowych pracowników. Polityka kadrowa w latach 2007-2008 doprowadziła do odejścia z pracy 1039 osób. W ich miejsce przyjęto 961 osób. W pierwszym półroczu 2009 r. rozwiązano umowy z kolejnymi 365 pracownikami - powiedział Biedziak.

Efektem zwolnień - według kontrolerów NIK - były wysokie koszty. TVP S.A. wydała ponad 22 mln zł na odprawy, odszkodowania i ekwiwalenty za urlop dla 1154 pracowników spółki. W raporcie zwrócono też uwagę na dużą płynność kadr, w tym kadry kierowniczej telewizji. - W kontrolowanym okresie rozwiązano umowy o pracę z 65 osobami na stanowiskach kierowniczych. Kosztowało to TVP S.A. 10 mln zł - poinformował rzecznik NIK.

Kontrolerzy zwrócili także uwagę na "niekorzystne dla spółki zmiany w kontraktach kierowniczych". Chodzi o zwiększanie wysokości odszkodowań za wcześniejsze rozwiązanie umowy lub wydłużanie okres zakazu pracy u konkurencji. Z raportu wynika, że od 2007 r. do połowy 2009 r. zmieniono w sumie 133 kontrakty kierownicze - 125 na korzyść pracownika.

W TVP, w kontrolowanym okresie, praktykowano też często zawieranie umów cywilnoprawnych - umowa o dzieło, umowa zlecenie - ze zwolnionymi pracownikami. - Skutkowało to, co prawda, zmniejszeniem etatów w oddziałach terenowych TVP, ale jednocześnie powodowało wzrost wydatków na wynagrodzenia - tzw. koszty bezosobowe. W 2008 roku wyniosły one ponad 160 mln zł i były wyższe o 60 proc. w porównaniu z rokiem 2006 r. - dodał Biedziak

Kosztowni doradcy

Zarząd telewizji zatrudniał w badanym okresie 20 doradców - wśród nich między innymi Bolesław Borysiuk (działacz Samoobrony), Olaf Gail (wiceminister edukacji w rządzie PiS) oraz Michał Dworczyk (doradca prezydenta), co kosztowało spółkę 7,3 mln zł. - 16 spośród wniosków o ich zatrudnienia nie zostało merytorycznie uzasadnionych, doradcy nie otrzymali zakresu obowiązków nie można było więc ocenić ich pracy - zaznaczył rzecznik Izby. W Biurze Prawnym TVP S.A. zatrudniano 20 osób, które miały uprawnienia radcy prawnego, ale jednocześnie telewizja zawierała umowy na usługi prawnicze, doradcze i konsultingowe z firmami zewnętrznymi, co kosztowało ją ponad 17,6 mln zł. Najwięcej doradców potrzebował Andrzej Urbański - aż 16, Farfał i Wildstein odpowiednio trzech i jednego. Ich pensje wahały się od 5 do 20 tysięcy złotych miesięcznie.

Co z tą misją?

Według NIK dochodziło też do naruszenia prawa przy sprzedaży nieruchomości (w trzech przypadkach TVP występowała o zgodę do Walnego Zgromadzenia już po wyłonieniu w przetargu nabywcy) oraz przy transakcjach udzielenia licencji na programy. - Telewizja opieszale archiwizowała, konserwowała i przenosiła na nośniki cyfrowe zbiory programów. Nie miała też pełnej wiedzy na temat praw do zakupionych w przeszłości audycji co wykluczało jakikolwiek dalszy obrót autorskimi prawami majątkowymi i zarabianie na audycjach - dodał Biedziak.

"Przynajmniej płacą na kino"

NIK oceniła również, że nierzetelnym było zaliczanie przez TVP wszystkich programów do misyjnych. Prowadziło to do współfinansowania z abonamentu programów o charakterze komercyjnym - zaznaczono w raporcie. Izba pozytywnie oceniła natomiast wkład TVP S.A. w polską kinematografię. W raporcie zaznaczono, że telewizja współfinansowała filmy, które były nagradzane na krajowych i międzynarodowych festiwalach, m.in.: "Pora umierać", "Mała Moskwa", "Katyń" czy "Sztuczki". W sumie na finansowanie 32 filmów przeznaczyła ponad 22,7 mln zł.

PAP, arb