Kamiński chce dostać świadectwo służby w CBA

Kamiński chce dostać świadectwo służby w CBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński poinformował, że złożył wniosek do sądu pracy o wydanie mu świadectwa służby w Biurze. Zaznaczył jednak, że nie jest to wniosek przeciwko CBA.

Kamiński zapowiadał już wcześniej pozew do sądu w tej sprawie. Jak tłumaczył w czwartek w Sejmie dziennikarzom, zaskarżenie dotyczy działania CBA pod kierownictwem Pawła Wojtunika.

"Czekam na decyzję, na wyjaśnienie mojego formalnego statusu. Jest bardzo istotny spór interpretacyjny między mną a obecnym szefem CBA, ale symbolicznie nie jest to proces przeciwko CBA. Ja mam ogromny sentyment do CBA, jest to instytucja niezwykle mi bliska, nigdy nie będzie procesu CBA-Kamiński" - mówił były szef Biura.

Premier Donald Tusk odwołał Kamińskiego z funkcji 13 października. Zarzucił mu m.in., że w kontekście tzw. afery hazardowej wykorzystał Biuro do celów politycznych oraz posługiwał się insynuacją i kłamstwem. Równocześnie nowy szef CBA zawiesił go - jako funkcjonariusza Biura - w pełnionych obowiązkach. Ta decyzja miała związek - jak informowało Biuro - z zarzutami, jakie Kamińskiemu postawiła rzeszowska prokuratura (dotyczące nadużycia władzy przy rozpracowywaniu tzw. afery gruntowej).

Spór o to, czy Kamiński jest funkcjonariuszem Biura, trwa od kilku tygodni. Kamiński twierdzi, że funkcjonariuszem nie jest od chwili, gdy został odwołany przez premiera z funkcji szefa CBA. "Zostałem powołany na swoją funkcję przez premiera rządu polskiego i odwołany - z naruszeniem prawa - przez premiera rządu polskiego. (...) Zostałem powołany na cztery lata i w chwili, gdy premier odwołał mnie z mojej funkcji, nie jestem funkcjonariuszem CBA" - mówił w ubiegłym miesiącu na konferencji prasowej.

Innego zdania jest jednak CBA. Według Biura Kamiński został odwołany z funkcji szefa, analogicznie jak jego zastępcy, ale nie zwolniony ze służby. Według ustawy o CBA, szef Biura nie musi być funkcjonariuszem. Kandydat na to stanowisko nie może być karany, nie może być współpracownikiem PRL-owskich służb, musi mieć ważny certyfikat bezpieczeństwa i wyższe wykształcenie. Może być cywilem, ale w takiej sytuacji odprowadzane są za niego składki na ZUS - czyli jego pensja jest niższa i nie ma prawa do wcześniejszej emerytury.

PAP, mm