- Z poważnego kandydata i imprezy robili sobie żarty. Było zbyt wesoło i kabaretowo.Dziś rano nie zauważyłem, żeby zadowoleni ludzie skandowali: Szmajdziński na prezydenta - stwierdził z kolei rzecznik rządu Paweł Graś. - A może to jest, jak z ludzkim życiem z daleka komedia, z bliska dramat - dodał Cymański. - Napieralski usunął ostatnią osobę, która mogła zbudować jakąś alternatywę. Trudno sobie wyobrazić, żeby Szmajdziński wygrał. Albo się wycofa jeszcze przed rozpoczęciem kampanii, albo przegra sromotnie. Dziwię się, że taki stary lis dał się takiemu młodemu wilczkowi nabrać na plewy - skwitował Graś.
Kalisz: jestem za szczery na prezydenta
Szmajdzińskiego broni jego kolega z SLD Ryszard Kalisz.- Przestrzegam ministra Grasia: widać wyraźnie, że ten dwubiegunowy system, który stworzyliście z PiS-em powoli chyli się ku upadkowi. I nie jestem przekonany, czy przechyli się na przestrzeni przyszłego roku, ale na pewno w ciągu najbliższych lat - ostrzegał polityków PO i PiS. - Szmajdziński chce merytorycznie przeprowadzić tę kampanię, chce państwo, które zawłaszczyło PO i PiS oddać obywatelom. Wy się kłócicie tylko dla siebie, ludzie nic z tego nie mają. Jesteście przeżarci partyjnym aparatem - dodał Kalisz. Przyznał, że sam nie mógłby być kandydatem SLD, bo nie wystawiłoby go kierownictwo partii. - Bo mówię wprost to, co uważam - stwierdził, czym wywołał gromki śmiech u gości programu.
TVN24, arb