Eksperci podzieleni w sprawie szans Olechowskiego

Eksperci podzieleni w sprawie szans Olechowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Olechowski to kandydat egzotyczny, bez atutów i szans na dobry wynik wyborczy - uważa socjolog dr Jarosław Flis. Z kolei według politologa Kazimierza Kika, o ile tylko Olechowski wejdzie do drugiej tury wyborów, wygra bój o fotel prezydencki zarówno z Lechem Kaczyńskim, jak i Donaldem Tuskiem.

 

Zdaniem Flisa Olechowski nie ma szans na wyborcze zwycięstwo. "Ta kandydatura może nieznacznie osłabić Donalda Tuska w pierwszej rundzie. Nie spodziewam się jednak, żeby Olechowski odniósł w tych wyborach jakiś znaczący sukces" - powiedział.

Flis przypomniał, że Olechowski już w przeszłości kandydował w wyborach prezydenckich i - jak podkreślił - też "nie odniósł wielkiego sukcesu". "Nic nie wskazuje na to, żeby jego pozycja w ciągu ostatnich lat urosła, by się wzmocniła. Olechowski ma bardzo mało atutów. Będzie to kandydatura egzotyczna, trudno ją postrzegać jako coś poważnego" - podkreślił socjolog.

Z tymi opiniami nie zgadza się Kik, który przypomina, że w 2000 roku Olechowski zdobył w wyborach prezydenckich blisko 18 procent głosów i na tym wyniku zbudował razem z Donaldem Tuskiem i Maciejem Płużyńskim Platformę Obywatelską.

Kik widzi w Olechowskim - kandydacie na prezydenta - wiele atutów. Jeden z nich to konstruktywny program wyborczy, który, jak zaznaczył, będzie stał w sprzeczności z destrukcyjną strategią walki między PO i PiS.

"To nie Olechowski będzie na pierwszym froncie walki z PiS, tylko Tusk. Cała destrukcyjna energia PiS zostanie skierowana przeciwko Tuskowi. W związku z tym, Tusk z Kaczyńskim będą się nawzajem osłabiać, a zyska na tym właśnie Olechowski" - powiedział Kik.

Kolejną, według niego, zaletą Olechowskiego jest jego bezpartyjność. "Nazwisko Olechowskiego nie kojarzy się z żadną partią. A to zniesmaczenie partiami może osiągnąć w przyszłym roku taki poziom, że ludzie będą chcieli kogoś spoza partii" - zaznaczył politolog.

Inny atut, na który zwraca uwagę Kik, to prezencja Olechowskiego. Jego zdaniem, jeśli dojdzie do bezpośredniej konfrontacji, to "Olechowski tym jak wygląda, co mówi i jak mówi natychmiast zyskuje przewagę emocjonalną".

Zdaniem Kika szanse Olechowskiego wzrosną jeszcze bardziej, gdyby z czasem zyskał poparcie lewicy. "Jeżeli słupki sondażowe pokażą, że szanse kandydata lewicy są mniejsze niż Olechowskiego, to może dojść do szturmu lewicy na pozycję prawicy przez poparcie centrolewicowego Olechowskiego" - zaznaczył.

Wtedy, jak podkreślił, Olechowski ma duże szanse, żeby przejść do drugiej tury wyborów i w niej wygrać, bowiem Lech Kaczyński i Tusk mają duży elektorat negatywny. "Jeśli któryś z nich by wszedł do drugiej tury z Olechowskim, to ludzie głosowaliby nie tyle za Olechowskim, co przeciwko Tuskowi lub Kaczyńskiemu" - powiedział Kik.

Jednak w taki scenariusz nie wierzy Flis. Przyznaje, że wyłonienie wspólnego kandydata centrolewicowego jest potrzebne, ale niemożliwe, gdyż - jak mówi - nie ma na scenie politycznej takiej osoby, która by zadowoliła całe to środowisko.

"Stąd nie spodziewam, żeby przed wyborami doszło do jakiegoś połączenia sił. Myślę, że wszyscy kandydaci będą się łudzili do ostatniego dnia, że mają szanse w tych wyborach" - dodał.

Zdaniem Flisa główna walka o fotel prezydencki rozegra się więc między Lechem Kaczyńskim, a Donaldem Tuskiem, a jedyną osobą, która ewentualnie mogłaby zagrozić tym politykom jest Włodzimierz Cimoszewicz. Ten jednak nie wyraża woli startu w wyborach prezydenckich.

"Cimoszewicz byłby zagrożeniem dla wszystkich - dla Tuska, Kaczyńskiego i lewicy. Natomiast Olechowski to kandydat folklorystyczny, a lista jego atutów w stosunku do Tuska i Kaczyńskiego jest ograniczona" - powiedział Flis.

Olechowski startuje w wyborach prezydenckich

Politycy: Olechowski bez szans

PAP, mm