Marek Migalski skomentował w ten sposób wypowiedź Krzysztofa Grabaża z zespołu "Strachy na Lachy", który dziwił się, że europoseł PiS zadedykował jego piosenkę posłowi PO podczas jednej z audycji w TVN24. Dla Migalskiego nie ma w tym nic dziwnego. "Każdy, kto zna tekst piosenki Żyję w kraju...szybko się zorientuje, że pasuje ona jak ulał do tego, co Sekuła i jego konfratrzy wyczyniają w komisji hazardowej" - napisał Migalski.
Po tym stwierdzeniu europoseł zaczyna tłumaczyć, że słuchanie takich zespołów jak "Strachy na Lachy" przez posłów PiS nie powinno dziwić. "Jak ktoś jest z PiS, to znaczy, że jedynym czego słucha, to godzinki w Radio Maryja lub „Kiedy ranne wstają zorze"?" - pyta retorycznie Migalski. Migalski z przekąsem zauważa również, że sam Grabaż, który "jest nonkomformistą i antyestablishmentowcem" powinien sympatyzować... z PiS. "Gdzie dzisiaj jest miejsce takich ludzi? W najbardziej mainstreamowej partii, ulubieńca biznesu mediów i możnych tego świata, czy może jednak w formacji najbardziej antyestablishmentowej, nonkonformistycznej, stojącej po stronie biednych i wykluczonych? " - zauważa Migalski.
arb