Komisja hazardowa dostanie pełen dostęp do stenogramów

Komisja hazardowa dostanie pełen dostęp do stenogramów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hazardowa komisja śledcza będzie miała swobodny dostęp do pełnych stenogramów z podsłuchów rozmów bohaterów tzw. afery hazardowej; dostanie też posortowane billingi ich połączeń i materiały ze śledztw prowadzonych w sprawie tej afery - takie ustalenia zapadły podczas poniedziałkowego spotkania komisji z prokuratorami.
"Doszliśmy do porozumienia, że będziemy współpracować w tym zakresie, w jakim to jest możliwe, tak aby wzajemnie sobie nie przeszkadzać, a pomagać" - powiedział dziennikarzom po zakończeniu spotkania z prokuratorami szef komisji Mirosław Sekuła (PO).

Zbigniew Wassermann (PiS) podkreślał, że spotkanie udowodniło, iż miał rację w sprawie korzystania ze stenogramów z podsłuchów rozmów. "Dzisiaj wyszło w 100 proc., że miałem rację, że stenogramy są jawne. Nie ma żadnych przeszkód, żebyśmy mieli je pod pachą" - mówił dziennikarzom. "Nie wiem, po co ta komedia była" - komentował.

Mimo że stenogramy zostały odtajnione przez byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, szef komisji nie pozwalał z nich korzystać śledczym w trybie jawnym. Tłumaczył, że wynika to z tego, iż prokuratura przekazując komisji ten materiał, opatrzyła go pismem przewodnim, które zawiera informacje o innych śledztwach i w związku z tym całość nie mogła być upubliczniona.

Sekuła mówił po poniedziałkowym spotkaniu, że prokuratura poinformowała go w specjalnym piśmie, że nie wyraża zgody na upublicznienie stenogramów. "Gdy tylko otrzymam pismo w tej sprawie zmieniające interpretację obecnego stanu rzeczy i będę mógł w pełni stwierdzić, że stenogramy nie są chronione żadną klauzulą, oprócz tajemnicy śledztwa, to wtedy z wielką ochotą i natychmiast to zrobię" - mówił szef komisji.

Wassermann przyznał, że posłowie nie będą mogli upubliczniać stenogramów, ale - jak zaznaczył - prokurator mówił podczas spotkania, że nie ma nic przeciwko temu, żeby każdy z posłów miał te materiały przy sobie, a nie był zmuszony korzystać z nich w kancelarii tajnej.

Pytany, czy zatem potwierdza się to, co mówił wcześniej, że przewodniczący komisji utrudnia jej prace, odparł: proszę mnie zwolnić z odpowiadania na pytania retoryczne. Polityk PiS nie chciał powiedzieć, czy złoży zawiadomienie do prokuratury na Sekułę. Zaznaczył jednak, że jeśli dojdzie do przekonania, że Sekuła utrudnia prace komisji ze złej woli, nie będzie miał innego wyjścia i zawiadomi o tym organy ścigania. Tłumaczył, że zaczyna mu się robić żal szefa komisji. "On jakby w innej rzeczywistości funkcjonuje" - ocenił Wassermann.

Jak relacjonował, prokuratorzy śmiali się podczas spotkania, gdy Sekuła zażądał od nich pisemnego potwierdzenia stwierdzenia, że stenogramy są jawne. "Więc ja poprosiłem pana prokuratora, żeby to faksem rano przysłał, bo pojutrze przesłuchujemy (Mirosława) Drzewieckiego. Z uśmiechem państwo prokuratorzy powiedzieli: +myśmy już to napisali, ale jak chcecie państwo faksem, będziecie to mieli faksem+. To jest dramat" - ubolewał Wassermann.

Pytany o ten fakt Sekuła stwierdził, że sprawa ta była poruszana podczas tajnej części spotkania i odmówił odpowiedzi. Polityk zwrócił uwagę, że obecnie posłowie z komisji też mogą korzystać ze stenogramów z podsłuchów, ale tylko w kancelarii tajnej. Dodał, że nawet, gdy nie będzie wątpliwości, że materiały te nie są ściśle tajne, to wcale nie znaczy, że będą wyjęte spod tajemnicy śledztwa prokuratorskiego. Jego zdaniem śledczy podczas przesłuchań i tak nie będą mogli np. cytować padających w stenogramach wypowiedzi, a jedynie posługiwać się wiedzą w nich zawartą

Ponadto prokuratura przekaże komisji akta prowadzonego postępowania związanego z możliwymi nieprawidłowościami wokół prac nad ustawą hazardową. "Ustaliliśmy, że prokuratura nie widzi żądnych przeszkód, żeby nam przekazać akta warszawskiego postępowania. Dostaniemy je nawet jutro. Czy państwo wiecie, że materiały te miały kapitalne znaczenie przy przesłuchaniu Zbigniewa Chlebowskiego. Dlaczego ich nie było?" - pytał Wassermann.

Podczas spotkania posłów z prokuratorem krajowym Edwardem Zalewskim oraz prokuratorami okręgowymi, warszawskim i krakowskim ustalono ponadto, że na potrzeby komisji opracowane zostaną billingi połączeń telefonicznych, które trafiają do sejmowych śledczych. Chodzi o to, by wskazane zostały tylko konkretne, interesujące komisję połączenia np. Chlebowskiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem.

"Prokuratura chce nam pomóc. Dlaczego czekaliśmy kilkanaście tygodni na to, co się dzisiaj w pół godziny rozstrzygnęło" - mówił Wassermann.

PAP, dar