Miller: Szmajdziński to as, Nałęcz - walet

Miller: Szmajdziński to as, Nałęcz - walet

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rezygnacja Donalda Tuska z udziału w wyborach prezydenckich zwiększa szanse Jerzego Szmajdzińskiego - ocenił w czwartek były premier Leszek Miller (SLD). Nazwał Szmajdzińskiego "asem" w prezydenckiej talii, a Tomasza Nałęcza uznał za "waleta".

Miller wyraził przekonanie, że wokół kandydatury Szmajdzińskiego powinny zjednoczyć się wszystkie środowiska lewicowe.

"W każdej talii kart są asy i walety - również w tej prezydenckiej. Jerzy Szmajdziński jest w niej asem, a Tomasz Nałęcz waletem. Mam nadzieję, że zrozumie on bezsens swojego startu w wyborach i lewica zjednoczy się wokół kandydatury Jerzego Szmajdzińskiego" - powiedział Miller.

Dodał, że na kandydacie SLD "spoczywa obowiązek i misja wygrania z Lechem Kaczyńskim". "Decyzja premiera Tuska stwarza szansę dla innych osób startujących w wyborach, niestety także dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Uważam jego prezydenturę za ogromne nieporozumienie i czas stracony dla Polski" - ocenił Miller.

Były premier wykluczył możliwość reprezentowania lewicy w wyborach przez Andrzeja Olechowskiego. "Polska scena polityczna widziała już niejedno, ale zakwalifikowanie Andrzeja Olechowskiego do szeroko pojętego obozu lewicy jest głębokim nieporozumieniem" - oświadczył polityk. Obecny na konferencji szef śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski powiedział, że Olechowski ma liberalne poglądy na gospodarkę oraz konserwatywne na społeczeństwo.

Zdaniem Leszka Millera ważnym elementem kampanii Szmajdzińskiego będzie zdobycie poparcia wśród młodych ludzi. Ma temu służyć m.in. projektowana strona internetowa www.superszmaja.pl, na której ma być prezentowane - według doniesień medialnych - mniej znane oblicze kandydata Sojuszu.

"Jerzy Szmajdziński ma to coś, co przyciąga ludzi. Nie może oczywiście uciekać całkowicie od wartości i programu. Z drugiej strony musi pamiętać, że demokracja parlamentarna coraz bardziej zamienia się w demokrację medialną i wygrywają ci, którzy potrafią lepiej pokazać swój towar" - wyjaśnił Miller.

Leszek Miller został ponownie przyjęty do SLD w ubiegłym miesiącu. Z partii wystąpił we wrześniu 2007 roku, protestując w ten sposób przeciwko decyzji kierownictwa partii o nierekomendowaniu jego osoby jako kandydata SLD na listach wyborczych centrolewicowej koalicji Lewica i Demokraci (SLD, SdPl, PD, UP). W końcu - bez powodzenia - wystartował do parlamentu z listy Samoobrony. Później założył własne ugrupowanie Polska Lewica.

PAP, mm