Tusk ma słabą konstrukcję psychiczną i nie radzi sobie z niektórymi sytuacjami - uważa posłanka PiS Beata Kempa, członek komisji śledczej ds. afery hazardowej, która w ubiegły czwartek przesłuchiwała premiera Donalda Tuska przez 13 godzin. - Pewnych rzeczy po prostu nie chce słyszeć - dodała.
Według Kempy Tusk podczas zeznania przed komisją nie był do końca szczery. - Jest w trudnej sytuacji. A na moje pytania, czy przeprosi za aferę hazardową, nie odpowiedział – mówiła Kempa. Kempa jednoznacznie ocenia, że premier Tusk lub ktoś z jego otoczenia odpowiada za to, że CBA nie złapała Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego i Ryszarda Sobiesiaka na gorącym uczynku. Czy Tusk ostrzegł kolegów z PO? Tego posłanka Kempa nie chce rozstrzygnąć. - Ale jest to, o czym mówił poseł Arłukowicz: aksamitny przeciek. Są elementy, które nam się składają w całość. Jeśli po uzyskaniu informacji od pana Kamińskiego premier zaczyna rozmowę od pana Drzewieckiego… Nie trzeba mówić wprost: słuchaj, jest akcja. Zakładam, że to są ludzie inteligentni, mogli się domyśleć – analizuje Kempa.
Jak więc powinien zachować się Tusk, kiedy Mariusz Kamiński poinformował go o akcji BlackJack? Posłanka PiS uważa, że należało najpierw porozmawiać z autorem ustawy, wiceministrem finansów Jackiem Kapicą.