Schetyna: spróbujemy jeszcze raz napisać ustawę medialną

Schetyna: spróbujemy jeszcze raz napisać ustawę medialną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Schetyna (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna zapowiedział rozmowy na temat projektu nowej ustawy medialnej. W pierwszej kolejności chciałby spotkać się ze środowiskiem twórców, później - z politykami z klubów parlamentarnych. Politycy PO, w tym również premier Donald Tusk, deklarują zainteresowanie projektem nowej ustawy medialnej, nad którym pracują środowiska twórców - dziennikarzy, ludzi kultury.
- Będziemy rozmawiać, będziemy czytać projekt, jeszcze rozmawiać z twórcami i naszymi ekspertami. Będziemy budować takie wspólne spojrzenie - powiedział Schetyna. PO chce m.in. zasięgnąć opinii, czy projekt jest zgodny m.in. z konstytucją. - Ten projekt to jest nowa jakość. Będziemy pytać, czy jest zgodny z już istniejącymi ustawami, z konstytucją. Musimy mieć pełną wiedzę, ale chcemy się w to zaangażować, bo wszystko, co próbuje odpolitycznić media i daje szanse, że to właśnie twórcy będą mieli na nią wpływ, a nie politycy, ma sens i chcemy się w to zaangażować - zadeklarował szef klubu Platformy.

Schetyna nie widzi na razie możliwości poparcia projektu, który kilka tygodni temu złożył w Sejmie klub Lewicy. Projekt zakłada likwidację abonamentu i wprowadzenie w jego miejsce finansowania TVP i Polskiego Radia z odpisu od podatku PiT i CIT. Przewiduje ponadto wprowadzenie czteroletnich, przyznawanych mediom przez KRRiT, licencji programowych.

Projekt nowej ustawy medialnej, nad którą pracują środowiska twórcze, ma być gotowy wiosną. W grudniu przedstawiciele Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych informowali, że - według ich pomysłu - media publiczne mają mieć stabilne źródła finansowania, zostaną odpartyjnione, będą edukować, pełnić rolę kulturotwórczą oraz realizować prawo do informacji. Sposób finansowania mediów publicznych ma zapewniać ich dekomercjalizację - tzn., jeżeli w tej chwili 30 proc. środków, którymi dysponują, pochodzi ze źródeł publicznych, a 70 proc. z komercyjnych, to twórcy chcieliby te proporcje odwrócić. W zamian, treści wytwarzane z publicznych środków miałyby być dostępne "za darmo", "dla wszystkich obywateli", np. na portalu mediów publicznych.

PAP, arb