Przesłuchanie Święczkowskiego odroczone

Przesłuchanie Święczkowskiego odroczone

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. WPROST 
Komisja do spraw wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy przerwała w czwartek przesłuchanie b. szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, by kontynuować je w marcu, po dostarczeniu posłom stenogramu czwartkowych wypowiedzi świadka.

 

Przerwa nastąpiła po blisko siedmiu godzinach na wniosek Marka Wójcika (PO), który argumentował, że swobodna wypowiedź Święczkowskiego zawiera wiele informacji, a przesunięcie posiedzenia pozwoli członkom komisji lepiej przygotować pytania do świadka. Zaznaczył, że on sam ma jeszcze kilkadziesiąt pytań. Przesłuchanie b. szefa ABW komisja ma kontynuować 11 marca.

Przedstawiciele PiS w komisji byli przeciw przerwie, przekonując, by nie przedłużać prac komisji, jednak zostali przegłosowani. Odpowiadać na kolejne pytania chciał także Święczkowski.

Wcześniej powiedział, że "przeżywa traumę" obserwując ograniczenia finansowe w policji i służbach specjalnych oraz reorganizacje w wymiarze sprawiedliwości. "Obserwuję powrót do lat 90., obawiam się, że wrócą czasy, gdy na ulicach Warszawy wybuchały bomby, a w prokuraturze brakowało papieru". Zarzucił premierowi, że "nie przywiązuje żadnej wagi do bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Polski".

Blida nie była bez winy

- W moim mniemaniu, gdyby Barbara Blida nie popełniła samobójstwa, to postępowanie karne wykazałoby, że dopuściła się przestępstw korupcyjnych - ocenił w czwartek przed sejmową komisją śledczą badającą śmierć Blidy b. szef ABW Bogdan Święczkowski

Dodał, że fakt, iż zamierzano postawić Blidzie tylko jeden zarzut świadczy o tym, że "nikt w tej sprawie nie naciskał". Święczkowski po ponad trzech godzinach zakończył swoją swobodną wypowiedź przed komisją.

"Proszę mieć szacunek do pamięci osoby zmarłej. Jeśli pan mówi o Blidzie, to proszę pamiętać, że ona nie żyje i na pana słowa nie może zareagować" - powiedział Ryszard Kalisz (Lewica).

Święczkowski odpowiedział: "ani ja, ani pan nie włożyliśmy pani Blidzie rewolweru do ręki". "Jestem przeciwny robieniu z niej bohatera" - dodał. Wcześniej b. szef ABW wyraził ubolewanie, że Agencji pod jego kierownictwem nie udało się zapobiec samobójczej śmierci Blidy. "Po raz kolejny uważam, że jako b. szef ABW ponoszę moralną odpowiedzialność za to, że moi funkcjonariusze nie zapobiegli tym działaniom Blidy i w konsekwencji jej śmierci" - powiedział.

Święczkowski zapewnił także, że w związku z zatrzymaniami w sprawie tzw. afery węglowej nie planowano konferencji prasowej po tych zatrzymaniach, ani przez ABW, ani przez resort sprawiedliwości. Świadek dodał, że w kwietniu 2007 r. prosił szefa katowickiej delegatury ABW, żeby przy okazji zatrzymań nie było "medialnego szumu".

Mafia węglowa istnieje

Święczkowski uważa też, że mafia węglowa "wbrew twierdzeniom polityków" istniała i nadal istnieje. Przestępstwa, jak zaznaczył Święczkowski, miały polegać m.in. na przejmowaniu za bezcen majątku kopalni i wyłudzaniu przez spółki pośredniczące znacznych kwot ze sprzedaży węgla. Dodał, że grupy przestępcze dążyły do zapewnienia współudziału pracowników kopalni, przekupywały przedstawicieli spółek węglowych oraz zaprzyjaźniały się z politykami i przedstawicielami organów ścigania. "Mafia istnieje i istnieć będzie dopóki organy państwa nie zaczną pracować w sposób właściwy" - zaznaczył.

Święczkowski odniósł się także do kwestii narady u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, w której, oprócz szefa ABW, brali też udział ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef MSWiA Janusz Kaczmarek, szef CBA Mariusz Kamiński i prokurator krajowy Tomasz Szałek.

"Premier miał obowiązek, a nie prawo, zwołać takie spotkanie koordynacyjne" - powiedział świadek. Według Święczkowskiego do narady doszło w lutym 2007 r. Dodał, że celem tego spotkanie było właściwe skoordynowanie działań służb specjalnych i prokuratury. Dotyczyło ono najważniejszych postępowań. "W kilkunastu zdaniach omówiłem każde z postępowań" - zaznaczył świadek.

"Na pewno nazwisko Blidy nie padło w żadnym szczególnym kontekście, nie było w lutym mowy o żadnych zatrzymaniach i zarzutach, tym bardziej o środkach zapobiegawczych; Kornatowski kłamie" - mówił świadek. Kornatowski zeznał przed komisją we wrześniu ub. roku, że Ziobro i Święczkowski przedstawiali premierowi Kaczyńskiemu plan zatrzymania Blidy w związku z tzw. aferą węglową i "mieli przekonanie, że mają +hiciora+, super fajną sprawę, która będzie medialna".

PAP, im, mm