Olechowski: PO nie powinna się bać prywatyzacji

Olechowski: PO nie powinna się bać prywatyzacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost 
Kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski uważa, że wyrok sądu nakazujący Jarosławowi Kaczyńskiemu (PiS) sprostowanie nieprawdziwej informacji o tym, że Bronisław Komorowski (PO) chce prywatyzacji służby zdrowia, nic nowego nie wnosi. Jak mówił, dziwi go obawa PO przed "łatką" prywatyzacji.
"Mnie dziwi taka obawa Bronisława Komorowskiego i generalnie Platformy w ostatnich czasach, żeby ktoś im nie przylepił łatki, że oni by chcieli prywatyzować. Moja Platforma się tego nie bała. Dzisiejsza się boi" - powiedział Olechowski dziennikarzom w środę w Lublinie.

Według Olechowskiego, środowy wyrok sądu "wydaje się nieistotny" i niczego nowego nie wnosi. "Po prostu stwierdzono, że jeden z polityków mijał się z prawdą, ale do tego nie trzeba sądu, to jest dość ugruntowane w opinii publicznej" - powiedział Olechowski.

Jego zdaniem, spór między PO a PiS dotyczący prywatyzacji służby zdrowia "nie ma nic wspólnego z interesem pacjentów". Olechowski podkreślił, że problem nie polega na tym, czy służba zdrowia powinna być prywatna czy państwowa, ale chodzi o to, by ulepszyć jej funkcjonowanie. "Jeśli coś czasem trzeba sprywatyzować, żeby było lepsze, to oczywiście tak, a jak nie trzeba prywatyzować i lepsze będzie państwowe, to zostawić" - mówił.

"Najważniejsze jest wprowadzenie konkurencji do służby zdrowia, bo każdy sektor, jak jest zmonopolizowany, to jest wtedy jak w sklepie mięsnym za PRL-u: klienci stoją pokornie i są traktowani stosownie" - dodał.

Według Olechowskiego, potrzebna jest dyskusja o wprowadzeniu konkurencji po stronie ubezpieczycieli, którzy będą zawierali kontrakty ze szpitalami prywatnymi i publicznymi, konkurującymi między sobą o  pacjenta.

Pytany o sprawę wyjścia polskich żołnierzy z Afganistanu, Olechowski powiedział, że dyskusja na ten temat nie powinna odbywać się w czasie kampanii wyborczej, "bo z konieczności jest populistyczna albo też podejrzewamy polityków o  nieszczere wypowiedzi".

Jego zdaniem, poważną dyskusję na ten temat Polska powinna podejmować najpierw ze swoimi sojusznikami. "Polska chce być sojusznikiem, na którym można polegać. Więc skoro w pewnej chwili my się przyłączyliśmy do tej akcji, to musimy z niej wyjść wówczas, kiedy akcja zostanie zakończona, a nie wcześniej, ani nie straszyć, ani też nie dawać łatwego argumentu dla przeciwnika" - powiedział.

Jak zaznaczył, wszyscy sojusznicy chcieliby być w Afganistanie jak najkrócej. "Nikt tam nie pojechał na wakacje i dla każdego jest to  wielki wysiłek. Sadzę, że ta interwencja, ten pobyt w Afganistanie skończy się w ciągu jakichś dwóch lat" - dodał.

Olechowski spotkał się z wyborcami w Lublinie podczas spaceru przez centrum miasta, a towarzyszące mu osoby rozdawały mieszkańcom jego ulotki wyborcze. Potem Olechowski uczestniczył w konwencji wyborczej zorganizowanej w  auli Wydziału Politologii UMCS.

pap, em