Sekuła: Kempa nie płakała przeze mnie

Sekuła: Kempa nie płakała przeze mnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
- Łzy Beaty Kempy nie były prawdziwe – odpowiedział przewodniczący sejmowej komisji hazardowej Mirosław Sekuła na zarzut, że doprowadził posłankę PiS do płaczu. Poseł PO mówił w wywiadzie dla „Polska the Times”, powołując się na członków klubu parlamentarnego PiS, że Kempa nie płakała przez niego, ale z powodu problemów w partii. Przewodniczący zastrzegł jednak, że to tylko plotki.
Sekuła twierdzi, że po spotkaniu z nim, ale przed posiedzeniem komisji hazardowej, Kempa była na zebraniu klubowy. – Podczas tego spotkania jej zabiegi o uzyskanie jakieś funkcji w partii albo klubie zostały skwitowane mocną krytyką, ponoć dlatego, że nie daje sobie rady w pracach komisji hazardowej – mówił przewodniczący.
- I ci, którzy mi te plotki przekazali, mówili: "To wcale nie ty, tylko koledzy partyjni doprowadzili ją do płaczu, a ona później obciążyła tym ciebie" – relacjonuje Sekuła.

Poseł zapewnia, że nie nakrzyczał na Beatę Kempę. - A jeśli pani zna przekazy telewizyjne z prac komisji, to wie, kto na kogo krzyczy: ja na poseł Kempę czy ona na mnie – bronił się.

Sekuła nie ma sobie prawie nic do zarzucenia. - Staram się przestrzegać standardów dobrego wychowania i uprzejmości. Ci, którzy mnie znają od lat, wiedzą, że z mojej strony nie spotykają się z takimi zachowaniami, które można by określać jako niewłaściwie – mówił. - Jedno, co powiedziałem, być może za mocno, to: "do roboty." Jeśli w ogóle sformułowanie "do roboty" kogoś obraża, bo u nas na Śląsku nie obraża – zaznaczył.

"Polska the Times", im