Nałęcz: nie jestem politycznym zdrajcą

Nałęcz: nie jestem politycznym zdrajcą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. WPROST)Źródło:Wprost
- Miałem sympatyczne telefony od kolegów z lewicy. Niesympatyczne słowa słyszałem na antenie. Ale jestem wyrozumiały - mówi o reakcji polityków lewicy na przyjęcie propozycji pracy w Kancelarii Prezydenta od Bronisława Komorowskiego prof. Tomasz Nałęcz. Były lider UP podkreśla, że "nie jest politycznym zdrajcą". Nałęcz podkreśla, że jeśli chodzi o pracę w Kancelarii to wszystko okaże się, za kilka tygodni. Wtedy też opinia publiczna ma poznać cały skład zespołu doradców, którzy będą pracowali w Kancelarii Prezydenta.
- Jak słyszę te kąśliwe uwagi, to przypomina mi się dowcip, jak złota rybka pyta polskiego chłopa, czy woli mieć jedną krowę więcej, czy żeby zdechła krowa sąsiada, to ona wybiera to drugie wyjście - mówi z przekąsem o krytyce pod swoim adresem Nałęcz. Nałęcz odniósł się w ten sposób m.in. do wypowiedzi wicemarszałka z SLD Jerzego Wenderlicha, który stwierdził, że Nałęcz jest "podatny na polityczną zdradę", i że "nigdzie by go nie zatrudnił".

- Ja rozumiem rozżalenie niektórych moich kolegów z SLD , bo ja rzeczywiście w wielu sytuacjach wchodziłem w polemikę np. w wyborach prezydenckich uważałem że strategia Grzegorza Napieralskiego sprzyjająca wyborowi Kaczyńskiego jest niemądra - odpowiada swoim krytykom Nałęcz.

Nałęcz pytany o sprawę pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej stwierdził, że tym powinny zająć się władze Warszawy. - Radziłbym panu prezydentowi, by się nie wypowiadał i nie wyrywał ze swoim sądem, bo opinia prezydenta jest niezwykle ważąca. To powinna być suwerenna decyzja warszawiaków, czyli władz, radnych Warszawy - uważa Nałęcz. Jego zdaniem, zbliżające się wybory samorządowe są bardzo dobrą okazją, by pytać kandydatów na radnych co w tej sprawie myślą. - Jestem przekonany, że warszawscy radni zdecydują się uhonorować katastrofę smoleńską, pamięć o 96 osobach - zaznaczył. Według Nałęcza, żadna grupa nacisku, żadna partia nie mają prawa zmuszać mieszkańców miasta do budowy pomnika.

arb, TVN24, TVP.Info