Stan zoperowanego chłopca "nie do końca dobry"

Stan zoperowanego chłopca "nie do końca dobry"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Stan sześciolatka, któremu we wtorek przeszczepiono wątrobę jest "nie do końca dobry" - poinformowała w środę dr Elżbieta Pietraszek-Jezierska, kierownik oddziału pooperacyjnego w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
Przeprowadzona we wtorek operacja trwała ponad osiem godzin. Była konieczna, bo wątroba chłopca została zniszczona w wyniku zatrucia muchomorem sromotnikowym, który podali mu z innymi grzybami nieświadomi rodzice. Do Centrum Zdrowia Dziecka Tomek trafił trzy doby po zatruciu. Po przeszczepie dziecko przebywa na oddziale pooperacyjnym. W nocy stan chłopca był stabilny.

- Na razie stan dziecka jest nie do końca dobry. Badania wątrobowe wymagają pracy nad pacjentem - przyznała w środę kierownik oddziału. Jak dodała, chłopiec jest utrzymywany w farmakologicznej śpiączce, co jest standardowym działaniem w pierwszej dobie po takiej operacji. - Dziecko wymaga również wspomagania czynności nerek. W skrócie można powiedzieć, że jest dializowane - powiedziała przedstawicielka CZD.

Podkreśliła przy tym, że zatrucie muchomorem sromotnikowym powoduje uszkodzenie całego organizmu, "przede wszystkim organów takich jak mózg, ale także nerki". - Samo przeszczepienie wątroby, to tylko początek walki o zdrowie chłopca - dodała. Pietraszek-Jezierska poinformowała, że cały czas jest wykonywana ocena czynności wątroby. - Badania laboratoryjne są wykonywane cztery razy na dobę - powiedziała.

Lekarze cały czas monitorują również czynność mózgu - ciśnienie w ośrodkowym układzie nerwowym i w mózgu. Zdaniem kierownik oddziału, na razie te wskaźniki utrzymują się na poziomie "zadowalającym". Doktor podkreśliła jednak, że w momencie wybudzania mogą wystąpić problemy z obrzękiem mózgu. - O tym, kiedy dziecko będzie można wybudzać zdecyduje funkcja przeszczepionego narządu. Zaczniemy dziecko wybudzać najszybciej, jak to będzie możliwe - zaznaczyła.

Zapewniła przy tym, że matka chłopca jest w stałym kontakcie z lekarzami i otrzymuje wszystkie informacje na bieżąco. Dodała, że w takich sytuacjach szpital zapewnia rodzicom pomoc psychologiczną. Pietraszek-Jezierska podkreśliła, że po przeszczepie chłopiec do końca życia będzie pod stała opieką lekarzy - do ukończenia 18. roku życia w CZD, a potem trafi pod opiekę któregoś z ośrodków dla dorosłych. Dodała, że Tomek będzie też musiał przez całe życie przyjmować leki obniżające odporność. "Niektórzy pacjenci wymagają nawet ponownej transplantacji" - zaznaczyła.

PAP, ps