"Krzyż spod pałacu powinien się znaleźć w Smoleńsku"

"Krzyż spod pałacu powinien się znaleźć w Smoleńsku"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Komorowska, wdowa po wiceszefie MON Stanisławie Komorowskim uważa, że miejsce krzyża z Krakowskiego Przedmieścia jest w "miejscu przeklętym" katastrofy. Wdowa przyznaje, że sama wpadła na pomysł przeniesienia krzyża do Smoleńska i nie była przez nikogo inspirowana. - Żaden polityk nie podszeptywał mi pomysłu - podkreśla.
- Wiele żon generałów mówiło mi, że potrzebują kontaktu, że są samotne i chciałyby zrobić coś razem. Zaczęłam się zastanawiać i stwierdziłam, że już dojrzałam do tego, żeby tam pojechać. Chciałabym skończyć ten lot. To przedziwna symbolika, emocje, chcę wylądować za nich i dla nich. Nie pojmuję, jak dla kogoś może być w tym polityka – mówi Ewa Komorowska o planowanej przez 28 rodzin ofiar katastrofy pielgrzymce do Smoleńska. Rodziny zwróciły się z prośbą o patronat nad pielgrzymką do żony Bronisława Komorowskiego - Anny. Prezydentowa zgodziła się objąć pielgrzymkę patronatem i zadeklarowała, że również chce polecieć do Smoleńska. Komorowska podkreśla jednak, że o patronat nie zwróciła się ze względów politycznych, lecz organizacyjnych. – Żona prezydenta to instytucja, a my bez pomocy instytucji nie damy sobie rady – tłumaczyła.

- Te 28 osób to grupa inicjatywna. Co do Jarosława Kaczyńskiego, pewnie trudno byłoby wypracować konsensus. Ale będę się zwracać do niego z prośbą, tak samo jak do pozostałych rodzin, i mam nadzieję, że z nami poleci – mówi Komorowska pytana dlaczego tylko część rodzin zadeklarowała udział w pielgrzymce.

TVN24, arb