- Akcja spóźniona strasznie, ale porządek musi być. Krzyża nie wolno wystawiać na przepychanki. W Polsce jest potrzeba porządkowania. Nie może tak być, by ktoś, coś, na czyjejś działce stawiał. Prawo jest prawo i bezwzględnie w demokracji trzeba go przestrzegać - ocenił Lech Wałęsa.
Zdaniem byłego prezydenta, jeśli "obrońcy krzyża" przyniosą na Krakowskie Przedmieście nowe krzyże, trzeba się będzie "zewrzeć". - W pewnym momencie będzie trzeba zaapelować, by przyszli prawdziwi obrońcy krzyża i będziemy musieli ich wynieść. Oni są w takiej mniejszości, że większość przyjdzie z nimi zrobić porządek. Ja bym nie chciał, aby do tego doszło, ale w nieskończoność nie można tym ludziom pobłażać - powiedział były prezydent.
Wałęsa ma też inny pomysł na osoby stale przebywające pod Pałacem Prezydenckim. - Prezydenta przenieść gdzie indziej. Zobaczymy jak się uspokoją. Im chodzi o to, by grać na nosie władzy, przeszkadzać prezydentowi, utrudniać życie - ocenił Lech Wałęsa proponując, że głowa państwa mogłaby się przeprowadzić na Zamek Królewski.
zew, TVN24