Kluzik-Rostkowska: PSL najbardziej rozsądny

Kluzik-Rostkowska: PSL najbardziej rozsądny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Kluzik-Rostkowska, fot. Wprost 
- Przydałoby się zdobyć 40 proc. głosów - mówi o celach PiS przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi Joanna Kluzik-Rostkowska. Jej zdaniem po wydarzeniach w Łodzi najwięcej rozsądku wykazują politycy PSL.
- Jeżeli w krótkiej kampanii prezydenckiej w pierwszej turze było 36 procent, w kampanii dosyć nagłej, w szczególnych okolicznościach, to tutaj te 40 procent by się przydało - mówi o nadchodzących wyborach samorządowych posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Joanna Kluzik-Rostkowska. Jeżeli PiS nie zdobędzie takiego poparcia - dodaje Kluzik-Rostkowska - to "w oczywisty sposób" Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało zastanowić się nad popełnionymi podczas kampanii błędami. - Wierzę w to, że PiS i sztab wyborczy weźmie się do roboty i te 40 procent ugramy - deklaruje posłanka.

Politycy obojga emocji

Joanna Kluzik-Rostkowska "chce wierzyć" w szczerość gestu Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny, którzy złożyli kwiaty przed łódzkim biurem PiS, gdzie Ryszard C. zamordował Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego. - Sytuacja jest bardzo trudna - mówi o napięciach na polskiej scenie politycznej posłanka PiS. Jej zdaniem w politykach "grają dwojakie emocje". - Poczucie, że czas wyciszyć emocje oraz pokusa, żeby polityka była ciągle obecna. Być może bardzo drobnymi kroczkami dochodzimy do sytuacji, w której uznamy, że naprawdę wyciszenie emocji jest ważniejsze niż polityka - ocenia Kluzik-Rostkowska.

PSL zdroworozsądkowe

Posłanka PiS nie zgadza się, że to politycy tej partii są dotknięci głównie złymi emocjami. - Przypominam sobie wystąpienie premiera Tuska właśnie w tym dniu, kiedy była mowa o wydarzeniach łódzkich. Ono było spokojne, nawołujące do koncyliacji. Pół godziny później była wypowiedź do dziennikarzy już w zupełnie innym tonie - komentuje Kluzik-Rostkowska. Jej zdaniem najwięcej zdrowego rozsądku wykazuje PSL. - Mam poczucie, że apelują unikając polityki - ocenia.

Prezes odpowiedzialny za partię

Kluzik-Rostkowska broni prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który po ataku na biuro PiS w Łodzi zaatakował polityków PO mówiąc, że do śmierci Marka Rosiaka przyczyniła się kampania nienawiści, prowadzona m.in. przez Platformę. Posłanka mówi, że po ataku pomyślała: co by było, gdyby to się wydarzyło u mnie i gdyby to dotknęło moją najbliższą współpracowniczkę? - I wiem, wyobrażam sobie, że Jarosław Kaczyński, który jest szefem PiS, czuje się w głębi odpowiedzialny za całe Prawo i Sprawiedliwość - broni prezesa Kluzik-Rostkowska.

Usiądźmy w kąciku

Polityk Prawa i Sprawiedliwości ocenia, że u źródeł czynu Ryszarda C. leży "kilkuletnia wojna nerwów" między PO a PiS-em, która "nakręciła emocje". - W tej chwili jest bardzo ważne, żeby usiąść na chwilę w kąciku, wziąć głęboki oddech i powiedzieć sobie szczerze: tak, jeżeli chcemy, żeby polskie życie polityczne było normalne, żeby można było mówić o różnych ważnych rzeczach, na przykład o budżecie, który będzie naprawdę straszny, to musimy szczerze chcieć wyciszyć emocje - podsumowuje Joanna Kluzik-Rostkowska.

zew, RMF FM