Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski powiedział, że Rulewski nie uzgadniał tej poprawki z władzami klubu. Szerzej sprawy komentować nie chciał. Rulewski przyznał, że proponowana zmiana jest jego własną inicjatywą. Tłumaczył, że poprawka daje partiom możliwość nawet zupełnego zrzeczenia się subwencji, a jednocześnie - jak ocenił - obligatoryjne zmniejszenie jej o 25 proc. jest rozwiązaniem, jakie ma szansę przejść przez Sejm. - Moja poprawka poszerza pole wyboru - daje możliwość częściowego lub całkowitego zrzeczenia się subwencji. To jest propozycja kompromisowa, bo ani PiS, ani SLD, ani PSL nie chcą 50 proc. redukcji - argumentował Rulewski.
W środę senacka komisja budżetu i finansów publicznych opowiedziała się za ograniczeniem o 50 proc. budżetowej subwencji dla partii politycznych (również od 1 stycznia 2011 roku). Likwidację waloryzacji subwencji, którą otrzymują partie polityczne oraz ograniczenie o 50 proc. w latach 2012-2013 kwoty subwencji zakładał przygotowany przez posłów PO projekt noweli ustawy o partiach politycznych. W piątek, po burzliwej dyskusji, Sejm nie ograniczył jednak subwencji budżetowych, zdecydował jedynie o zamrożeniu waloryzacji.
Zgodnie z obowiązującą ustawą o partiach politycznych, te ugrupowania, które uzyskały do 5 proc. poparcia w wyborach, otrzymują subwencję w wysokości 11,53 zł za jeden oddany na to ugrupowanie ważny głos. Te, które uzyskały 5-10 proc. głosów, dostają 9,22 zł za głos; za 10-20 proc. poparcia w wyborach przysługuje partii 8,7 zł za głos, a za 20-30 proc. poparcia 4,61 zł za głos. Partie uzyskujące powyżej 30 proc. dostają 1,73 zł za każdy głos.
zew, PAP