Komorowski: wściekły atak na mnie to przejaw kompleksu

Komorowski: wściekły atak na mnie to przejaw kompleksu

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że "część wściekłego ataku" na niego może być przejawem kompleksu tych, którzy w czasie stanu wojennego "czmychnęli za granicę" lub tych, którzy go spokojnie "przeczekali".

Prezydent był pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w poniedziałek powiedział, że niedawne zaproszenie Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego to sygnał dla wymiaru sprawiedliwości, by nie skazywać generała w procesach dotyczących wydarzeń Grudnia '70 i wprowadzenia stanu wojennego. - Takie opowieści może snuć ktoś, kto albo nie zna realiów ustroju państwa polskiego i nie wie, że są prokuratura i sądy niezależne, albo ma swoje własne złe doświadczenia, tzn. akceptował używanie prokuratury czy sądów do realizacji jakichś własnych zamysłów politycznych - uważa Komorowski.

- Nie jestem przełożonym ani prokuratora, ani sądów, więc mogę powiedzieć tylko, czego chciałbym. Chciałbym, żeby sprawa od strony odpowiedzialności nie politycznej, ale od strony odpowiedzialności karnej była doprowadzona do końca. Ale jak powiedziałem, tutaj niech się każdy były prezydent i były premier sam z tym problemem mierzy - powiedział Komorowski.

Jak podkreślił, w przeciwieństwie do swoich głównych adwersarzy ma swoje osobiste doświadczenia związane ze stanem wojennym, w wyniku którego trafił do obozu internowania. - Być może część tego wściekłego ataku na mnie to po prostu przejaw jakiegoś kompleksu tych, którzy albo czmychnęli za granicę w okresie stanu wojennego i stamtąd byli bohaterami zza płota, albo tych, którzy nigdy nie zaryzykowali niczego i stan wojenny przeczekali spokojnie mocząc nogi w miednicy z ciepłą wodą - ocenił prezydent.

pap, ps