"Lech Kaczyński uratował Gruzję przed Rosją"

"Lech Kaczyński uratował Gruzję przed Rosją"

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Błędem było to, że polski rząd zrezygnował z przejęcia śledztwa od Rosjan – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Andriej Iłłarionow, były doradca prezydenta Władimira Putina. Iłłarionow podkreśla też rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w konflikcie rosyjsko-gruzińskim - jego zdaniem przyjazd Kaczyńskiego wraz z innymi prezydentami naszego regionu do Tbilisi powstrzymał Rosję od zajęcia całego kraju.
Pytany o ocenę śledztwa prowadzonego w sprawie katastrofy smoleńskiej, Iłłarionow stwierdza, że dziś „trwa niemal jawna operacja ukrywania i niszczenia dowodów przez Rosję". – W rozpowszechnianie fałszywych informacji i odwracanie uwagi zaangażowano wiele osób, a stoi za tym rosyjski rząd – przekonuje były doradca prezydenta Rosji. Dlatego też, jego zdaniem, międzynarodowe śledztwo byłoby pomocne, wręcz niezbędne, gdyż „śledztwo MAK dzieli ocean od standardów Zachodu”. – Rosji powinno najbardziej zależeć na przejrzystym śledztwie i wyjaśnieniu tej niewiarygodnej tragedii, ale jest inaczej – ubolewa Iłłarionow.

Prof. Iłłarionow krytycznie ocenia postawę polskich władz, które „są szczęśliwe z powodu zbliżenia z Rosją". – Dobre relacje polsko-rosyjskie należy budować na trwałej podstawie zaufania pomiędzy narodami, stąd konieczna jest otwarta i uczciwa dyskusja o problemach – przekonuje.

Były doradca Putina wspomina też konflikt rosyjsko-gruziński z 2008 roku i wskazuje na dużą rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tamtych wydarzeniach. – To jego determinacja i wizyta w Tbilisi zatrzymała rosyjską ofensywę. Gdyby nie ta postawa to Rosja zajęłaby całą Gruzję – podkreśla prof. Iłłarionow.

adcis, "Nasz Dziennik"