Wojsko pomogło w operacji przeszczepu serca

Wojsko pomogło w operacji przeszczepu serca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kardiochirurdzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu dokonali drugiego w tym roku w tym ośrodku przeszczepu serca. Operacja nie byłaby możliwa, gdyby nie pomoc wojska, które dostarczyło organ z Warszawy do Katowic rządowym Jakiem-40.
- Początek roku i kolejna już taka akcja pomocy to dobra okazja, by w imieniu pacjentów i transplantologów podziękować wojskom lotniczym za to, co robią dla polskiej transplantologii. Przeszczepy, gdzie w transporcie bierze udział wojsko, zawsze należą do najlepiej zorganizowanych - ocenił szef zabrzańskiego ośrodka, prof. Marian Zembala. Na przeszczep od listopada czekała w Zabrzu 53-letnia kobieta z ciężkim pozawałowym uszkodzeniem serca. Rozpoczęta w nocy operacja zakończyła się w czwartek rano. Organ do transplantacji pobrano u dawcy w Warszawie. Samolot 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego zawiózł tam z Katowic ekipę medyczną, która z pobranym sercem, tym samym samolotem, wróciła na Śląsk.

- Sprawna organizacja i czas są w takich przypadkach niezwykle ważne, jakiekolwiek opóźnienie może przekreślić szanse na dokonanie przeszczepu. W przypadku serca maksymalny czas od pobrania organu do wykonania przeszczepu to 4 godziny - czas niedokrwienia nie może być dłuższy. Dla płuc jest to 6 godzin, dla wątroby 8, dla nerek 12 - wyliczał prof. Zembala. W tym przypadku samolot wystartował z Warszawy do Katowic w środę po godzinie 21, a przed 23 był już z powrotem w stolicy z ekipą medyczną. Z pobranym sercem po północy lekarze wrócili do Zabrza, gdzie rozpoczęła się trwająca do 7.30 w czwartek udana operacja.

Lotnictwo wojskowe pomaga transplantologom na podstawie umowy, zawartej między resortami zdrowia i obrony narodowej. Ośrodki medyczne płacą za te usługi, ale znacznie mniej, niż gdyby musiały korzystać z usług prywatnych firm - wówczas kosztuje to ok. 15-20 tys. zł - to ok. 20 proc. kosztów całej operacji i utrzymania pacjenta przez miesiąc. Obecnie - jak powiedział prof. Zembala - trwają rozmowy na temat nowej umowy resortu zdrowia z wojskiem, wszystko jednak wskazuje na to, że koszty zaangażowania wojskowych maszyn w transport organów do przeszczepów nadal będą znacząco niższe od komercyjnych. Szef zabrzańskiego ośrodka podkreślił, że jest pod olbrzymim wrażeniem profesjonalizmu wojskowych pilotów, organizacji oraz ich zaangażowania w tego typu akcje. - Dalszy rozwój polskiej transplantologii zależy w dużej mierze właśnie od udoskonalenia systemu transportu organów do przeszczepów, zarówno kołowego, jak i lotniczego. Lotnictwo wojskowe ma tu do odegrania arcyważną rolę. Drugi warunek rozwoju to dobrze rozwinięty system koordynatorów w szpitalach, który konsekwentnie budujemy - powiedział profesor.

Do transportu organów wykorzystywane są także śmigłowce, które jednak w trudnych warunkach nie mogą latać nocą, a także karetki. Dzięki m.in. autostradzie A4 transport do Zabrza organów z większości miejsc w południowej Polsce odbywa się samochodami. Transport lotniczy na zastosowanie, gdy trzeba przewieźć organy z centralnej lub północnej Polski.

PAP, arb