Mur na Bugu (aktl.)

Mur na Bugu (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd planuje wypowiedzenie późnym latem bądź jesienią przyszłego roku umowy o ruchu bezwizowym z Rosją, Białorusią i Ukrainą. UE chce, by stało to się szybciej.
Polską Agencję Prasową poinformował o tym pragnący zachować anonimowość urzędnik związany z procesem integracji.
Dodał, że na najbliższym posiedzeniu rząd ma przyjąć harmonogram wprowadzania wiz dla obywateli tych trzech krajów. Do połowy lutego harmonogram ma zostać przekazany do Brukseli. Ponieważ obowiązuje nas trzymiesięczne wymówienie umów bezwizowych w przypadku Ukrainy i 60-dniowe w przypadku Rosji, w  praktyce obowiązek wizowy wszedłby w życie pod koniec 2003 roku, czyli mniej więcej w planowanym dotąd terminie. "Pełna gotowość służb granicznych i konsularnych ma zostać osiągnięta na pewno do  połowy przyszłego roku" - powiedział informator PAP.
Nawet jeśli okazałoby się, że  rozszerzenie UE nie nastąpi dokładnie 1 stycznia 2004 roku, to  Polska i tak dotrzyma tego terminu.
Rzecznik MSZ Bogusław Majewski przypomniał, że obywatele Rosji, Białorusi i Ukrainy mogą występować o wizę wielokrotną wcześniej, tak aby "w momencie wprowadzenia reżymów zaostrzonych, być przygotowanym na normalne funkcjonowanie".
Według Majewskiego, rozważana jest możliwość wprowadzenia zachęt finansowych: osoby wielokrotne występujące wcześniej o wizy mogłyby płacić za nie od 10 do 12 dolarów, natomiast z dniem wprowadzenia obowiązku wizowego - 100 dolarów.
W ten sposób można by uniknąć gwałtownego napływu wniosków o wizę i uniknąć "zatkania" się placówek wydających wizy, których wciąż jest za mało.
Na przyspieszenie terminu wprowadzenia wiz dla naszych wschodnich sąsiadów naciska tymczasem UE. Eksperci Komisji Europejskiej uważają, że  Polska powinna wprowadzić wizy dla Rosjan, Białorusinów i  Ukraińców około roku przed swym członkostwem. "Prosimy, żeby wprowadzić te wizy dostatecznie wcześnie przed przystąpieniem do Unii, ponieważ musimy przekonać się, że to  funkcjonuje. Nasi eksperci nam mówią, że na to potrzeba roku. To  jest tylko opinia ekspertów, a nie stanowisko polityczne, ale daje pewien punkt odniesienia" - powiedział w  czwartek PAP szef Dyrekcji Generalnej ds. poszerzenia w KE Eneko Landaburu.
Dał tym samym do zrozumienia, że jeśli Polska zaproponuje nieco krótszy okres niż rok i udzieli wiarygodnych gwarancji, Komisja będzie skłonna to zaakceptować.
les, pap