Hanna Gronkiewicz-Waltz nie uważa, aby nowa strategia prezesa PiS, który rzadziej porusza temat katastrofy smoleńskiej koncentrując się na krytykowaniu rządu za politykę gospodarczą i społeczną, miała okazać się skuteczna. Prezydent Warszawy przypomina, że już raz - podczas kampanii prezydenckiej - Jarosław Kaczyński zaprezentował odmienione oblicze, a potem wrócił do dawnej retoryki. - Drugi raz się ci sami wyborcy nie nabiorą - przekonuje prezydent stolicy.
Gronkiewicz-Waltz oceniając ostatnie posunięcia Jarosława Kaczyńskiego (zakupy w sklepie osiedlowym, prasowe polemiki z Donaldem Tuskiem, założenie bloga) stwierdziła, że jest to "ożywienie publicystyczno-polityczne, za którym nic się nie kryje". Prezydent stolicy podkreśliła jednocześnie, że nie lekceważy przeciwników i "może dlatego wygrywa wybory". Mimo to, jej zdaniem, kolejna metamorfoza Kaczyńskiego nie przyniesie mu sukcesu.
Oceniając Raport PiS-u o stanie państwa Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że "nie dopatrzyła się w nim celnej tezy", choć przyznała, że "nie czytała go wnikliwie". Mimo braku wnikliwej lektury prezydent stolicy jest w stanie stwierdzić, że raport jest "publicystyką, która składa się na przemian ze złośliwości i inwektyw".
PiS pisze o państwie. "System Tuska: klientelizm, depisyzacja i ukrywanie deficytu"
RMF FM, arb
Oceniając Raport PiS-u o stanie państwa Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że "nie dopatrzyła się w nim celnej tezy", choć przyznała, że "nie czytała go wnikliwie". Mimo braku wnikliwej lektury prezydent stolicy jest w stanie stwierdzić, że raport jest "publicystyką, która składa się na przemian ze złośliwości i inwektyw".
PiS pisze o państwie. "System Tuska: klientelizm, depisyzacja i ukrywanie deficytu"
Gronkiewicz-Waltz pytana o niespełnione obietnice wyborcze Platformy podkreśla, że w wielu przypadkach "sytuacja się zmieniła z powodu kryzysu finansowego". - Ale podtrzymaliśmy obniżenie podatków i to było istotne w naszym programie - zaznacza prezydent stolicy. A odnosząc się do faktu, że wzrost PKB w czasie rządów Platformy wynosi 4 procent, podczas gdy w poprzednich latach jego poziom dochodził do 7 procent, działaczka PO stwierdza, że "to była tak zwana bańka". - To było niebezpieczne, to było tak zwane przegrzanie gospodarki - przekonuje.
RMF FM, arb